W drodze

Za pierwszym razem
tylko otarł się o śmierć
(pojazd do kasacji).

Za drugim, gdy źle oszacował,

zmarł

śmiercią naturalną.

Ulica Jutrzenki rankiem

Staruszka z łopatką i wiaderkiem
próbuje dostać się

do przejechanego kota.

A kiedy już będziesz miał więcej czasu

— Nie wyłączaj się nam —
powiedziała, kiedy byliśmy
na spacerze. —
Dziecko do ciebie mówi.

— Nie szkodzi —
powiedziało dziecko. —

I tak będę mówić.

Triolet trzeci

za moment dojdzie do bijatyki
miejscowy pobiegł po ślubną koszulę
choć nie zadzieramy zazwyczaj z nikim
nie było soboty bez bijatyki

nie ma dziś wyjątkowo Moniki
a jest od rozwiązań siłowych Jurek
w tę noc czerwcową do bijatyki
miejscowy wziął nóż i śnieżną koszulę

Niskie pobudki

I nastąpi coś, co przywróci odpowiednie proporcje.
Sekwencja zdarzeń, która nada właściwy kierunek.
Coś, co odda nas światu, mimo zacierania śladów,
mylenia tropów i gubienia ogonów. Już to sprawdziliśmy:
w większych odstępstwach czasu, w podstępach wiatru,

w wewnętrznych podszeptach, licząc na pozytywny oddźwięk
i znajomość terenu. Bowiem wypadaliśmy każdorazowo
z ramówki — dnia, miesiąca czy może nawet wieczności.
Nie na długo, okazywało się za każdym razem,
lecz na tyle, aby obudzić się w nieswoich dzielnicach

i stwierdzić, że jest zbyt ciepło, jak na tę porę roku.
Co potwierdzali liczni wolontariusze, spotykani
w różnych częściach tego miasta, a do nas docierało,
że pełnia ubiegłej nocy, to była w rzeczywistości próba sił,
i zamykając oczy, próbowaliśmy jeszcze uratować sytuację.