Skip to content

ALHELÍ MÁLAGA

Teoria barw

„Nie mogę sobie wyobrazić Twojej starości”
Jadwiga Malina

Czwarte piętro bez windy.
Lśni czarny parapet.
Nad oknem rynna, pod framugą szpikulce do odstraszania gołębi.
Paleta kolorów: czerń dachu, biel stolarki, szarobeżowość pianki.

*

Kiedy siedzi się w laboratorium, przy stoliku przy oknie, koło jabłoni, widać wyraźnie sąsiedni blok i każde mieszkanie.
Na czwartym piętrze, w kuchni, przy lodówce, ona.
Czasami stoi, czasami człapie.

*

Nie jest piękna, nie była u fryzjera
raczej od dawna, dalej nosi rurki, jak w 2008 roku.
Miesza coś w garnku, przekłada patelnię.
Kuchnia jest malutka, ledwo się w niej mieści.
Dostojnie ściąga coś z zębów.
Nakładka na noc. Brrr. Okropne.
Ile śliny musiało się tam nazbierać.

*

Szare niebo nad miastem.
Ale czy tylko szarość?
Widać jej cień, to na pewno ona. Przenosi jakieś kartony, w okienku widać kawałek różowego szlafroka.
Potem miesza w garnku warząchwią, zlizuje coś brązowego, coś kapie.
Wdrapuje się na strych, opiera się o barierkę.
W owalu okienka ostroczerwony sweterek.

*

Siedzi nad rzeką.
Ma nadzieję, że ktoś się o nią potknie.
Wychudzone łabędzie, niemrawa kra, brudne statki.
Złote chmury nad miastem.

*

Podnieść ręce, trząść, strząść.
Wolałoby się nie podnosić głosu, nie wychylać.
Wolałoby się robić pewne rzeczy inaczej.
Przemykać wzrokiem po tym i owym.
Jak kurz w trzewiach kaloryferów, suchy osad.

*

Parapet, a na nim wosk czy jednak krople farby.
Wyłuskane oko, przysmalony język.
Rzucani o dywan, rzucani o ścianę.
Z dziupli w dziuplę.
Kawałek mięsa jak dmuchawiec.

*

Spalanie się bardzo powoli, jak cumulusy w odbiciu. Cumulusy, a w nich królestwo, królestwo za pajdę chleba, za miskę ciepłego ziarna. Piorunochron rozpostarty jak krzyż albo jak strach na wróble, gwarancja obietnicy, że się uda, gwarancja możliwości przetrwania w piwnicy. Nie wyrażam zgody. Nie przyjmuję do wiadomości, że mogłabyś o mnie zapomnieć.

*

Pępek ziemi wznosi się delikatnie właśnie w parku za rogiem, więc gleba pulchnieje, wypycha z siebie przebiśniegi i krety.

*

Za oknem, przez chwilę, widać kawałek rzeki. Stalowość, zgnilizna.
Stara kobieta przesuwa doniczki.

 

plan ucieczki

mieszkasz na grzybie mieszka w tobie grzyb
zlizujesz grzyb z powierzchni z każdej warstwy
w wiosenną noc w drodze do żabki
kiedy świat wydaję się jeszcze duży
kiedy jest ciemno ale jeszcze nie całkiem
ach, wymsknąć się jak boczniak spod tasaka
w wegańskiej kuchni z dalszych gwiazd
lodówki w rzece zbyt cienkiego lodu w święta

 

duszek domostwa

uchyl drzwiczki:

piec zwykły wąski niski

czy tu mieszkam
czy to ze mnie bije ciepło
cały dom

rysuję popiołem po ścianach
słońca pejzaże chmurki
wierzby płaczące rzeczki

spalam się bardzo powoli
w śpiewie przywołuję plaże
dzieciństwa brudny piasek

Alhelí Málaga (ur. w 1988 r. w Limie) — z wykształcenia socjolożka. Mieszka w Krakowie. Laureatka XXXV edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Władysława Broniewskiego. Współtworzy peruwiański kolektyw poetycki Paradero Desierto. Jej teksty poetyckie były publikowane w: „Helikopterze”, „Kametsie”, „Tinta Digital”, „Tlenie Literackim”, a jej tłumaczenia z polskiego na hiszpański w „Lucernie” oraz „Vallejo & Company”. Wydała książkę poetycką Érase un espejo (2022).

aktualności     o e-eleWatorze     aktualny numer     archiwum     spotkania     media     autorzy e-eleWatora     bibliografia     

wydawca     kontakt     polityka prywatności     copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved

zachodniopomorski miesięcznik literacki e-eleWator

copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved

Skip to content