ADAM WIEDEMANN
Dwa listy
Gdyż nie mam sierści, gdyż jestem
wyzbyty zabobonów, nowoczesny
zamawiacz, zwykły człowiek ze wsi,
gdyż świeci na mnie cały tamten teatr
i lubię słowo „gdyż”, gdyż go używał Niżyński
w polskim przekładzie, na moją rzecz się kładzie
inna rzecz, słynna trojka, rzeczownik,
czasownik, spójnik – ot i wiersz. Ot i myślnik.
Wesołe wróżby można wyciągać zza pieca, gdzie leci
dym? Do czarta! Czart z nami tutaj siedzi.
Błogosławmy żebraka, niech tu zawsze siedzi
i otwiera nam Wrota Niebios!, taki ze mnie szaman
jak z ciebie wróżka, ślęczymy nad tymi pismami,
wierząc w Pismo, tymczasem nad nami
roztacza się krajobraz niezbyt apokaliptyczny,
niezbyt nasz, moja droga, niezbyt nawet zdatny
do opisania, przeciętny, jak go ująć?
Jesteśmy młodzi, pisze Marko, jesteśmy
ciągle młodzi, może to jego najlepsza
fraza, piąta część ciała, za którą pociągam,
ażeby rozległ się ten wystrzał, ale cisza
zapada jak w kościele, ta armata nigdy nie wystrzeli.
O Marko Marko, daj mi nożyk, daj mi
skarpetkę, którą wytrę niewyraźną spłonkę. Już
nie dodasz mi sił, będziesz przemiłym
fragmentem mojej wyobraźni, gdzie poza
tobą czarny bór i mętna woda. Jesteś
tak zawsze czysty. Jesteś zawsze tak czysty? Twoja
biała bielizna, twoje białe słowa,
którymi mnie raczyłeś, biały wystrzał.
Warszawa, 13.11.15
Wyrywkowość
Każdy człowiek jest potencjalnym
mężem albo żoną. Lokujesz w nim
uczucia, bo rozum, gdy go podgrzać,
przeistacza się w kluski. Samotność
jest źle widziana, chwalmy Pana
za Jego straszną mękę, która po podgrzaniu
przeistacza się w kluski. Rynek
pełen jest ludzi, którzy potencjalnie
są już narzeczonymi, pochodzą
z różnych miast, lecz tu się znaleźli.
O, jak nam dobrze, kładziesz głowę
na mym ramieniu, kładziesz rękę
na moim brzuszku, wiem, brzuszek cię
brzydzi, jak zresztą całe moje ja,
jesteśmy razem, przytulam cię, głaskam
twoje narządy, jest mi z tobą dobrze,
tak dobrze, że bym skakał, skoro mam
dwie nogi, twoje nogi mieszają się
z moimi nogami, co za koktajl, gdzie
wybuch? Poznać się nie jest łatwo, ale
znać się jeszcze trudniej, nigdy nic
o mnie nie wiesz, zawsze wiemy to
samo. Ściskamy się, jak mi z tobą
dobrze, promieniejemy radością
dla siebie samych, tu włosek, tam
paznokieć, wszystko niezwykle ważne.
Gdzie człowiek w tym? Nie ma w tym
wszystkim człowieka, cała ludzkość
spuszcza się w nas, w tej chwili nie ma
tej chwili, za moimi plecami nie ma
sensu, nie ma cię tam, jesteś tu, aktualnie
po prostu żyjąc. I tyle z ciebie mam,
po prostu żyjąc, idąc do sklepu, pijąc
wino, paląc papierosa, nic więcej
nie robimy, tyle z ciebie mam. Zatem
co robi wtedy umysł? Narzuca się istnieniu
jak stare sznurowadło, przerwane,
ale bez końca, który mógłbyś wsadzić
w nienasyconą dziurkę sensu. Gdzie jest
błąd w tym całym postępowaniu? Czemu
ramka wypełnia obraz i zgiełk domaga się
słyszenia różnic, kiedy spływa z nas pot
i słowa wyciekają z nas jak cokolwiek?
Źle mu, źle mu, tak myślę, mam to
przyzwyczajenie, nikomu niepotrzebne
w tej akurat chwili. Czyżbyśmy się umyli?,
Tak ładnie pachniemy dla siebie nawzajem.
Ludzie chodzą po mieście i zastanawiają się,
co jeszcze robić, nas dla nich nie ma, zwykły
tynk osypuje się ze ścian. Wszędzie ściany.
Są dobre, bo nas chronią, ale nas nie ochronią
przed nami samymi. Jak długo jesteś mój,
jesteś dobry. Czekaj, zaraz, wytrzymaj.
Warszawa, 14.2.16
Siedzenie i organizacja
Czas nie chce się zatrzymać. Opuszcza nas człowiek.
Spójrzmy śmiało w ten wylot, którym wyszedł człowiek.
Powiedzmy sobie szczerze: prawie każdy z nas
zasługuje na zbliżenie. Są wśród nas lepsi i gorsi,
ale prawie każdy. Ja Pana nie pouczam,
taki po prostu mam nastrój, nagle żal mi czasu
i tak, półsiedząc, coś tam tu sobie notuję.
Bo wyobraźmy sobie świat, w którym się nie da
usiąść. Taki świat, co gorsza, istnieje. Dla kogoś jest
całym światem. Dało się to zorganizować.
Warszawa, 16.10.16
Adam Wiedemann (ur. w 1967 r. w Krotoszynie) — poeta, prozaik, tłumacz, krytyk literacki i muzyczny. Mieszka w Warszawie. Trzykrotnie nominowany do Nagrody Literackiej Nike. Laureat Nagrody Kościelskich (1999) i Nagrody Literackiej Gdynia za tom Pensum (2008). Członek redakcji dwumiesięcznika literackiego „Pole”. Autor tomów wierszy, m.in.: Samczyk (1996), Kalipso (2005), Pensum (2007), Filtry (2009), Dywan (2010), Z ruchem (2015), Odżywki i suplementy (2022) oraz książek prozatorskich: Wszędobylstwo porządku (1997), Sęk Pies Brew (1998), Sceny łóżkowe (2005), Odpowiadania (2011). Tłumaczył teksty Andrija Bondara, Primoža Čučnika, Petera Semoliča, Miklavža Komelja, Harry’ego Mathewsa i Gertrudy Stein.
aktualności o e-eleWatorze aktualny numer archiwum spotkania media autorzy e-eleWatora bibliografia
wydawca kontakt polityka prywatności copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved
copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved