Skip to content

ANDRZEJ BALLO

Losowość. Przykład literacki

Heniek pisał, i to pisał literaturę. Nie wszyscy piszący książki piszą literaturę. Książki w Polsce piszą ci, którzy wcześniej napisali książki, które dobrze się sprzedają i można je dostać w księgarni. Takie książki trafiają na listy bestsellerów, zanim zostaną wydane. Listy bestsellerów są po to, aby kilkadziesiąt tysięcy bibliotek w Polsce mogło bez skrupułów i bez posądzenia o kumoterstwo zakupić coroczny, przewidziany okrojonym budżetem, pakiet książek. Pozostali też piszą książki, tyle że dzieła owe trafiają do bliskich znajomych, krewnych, kolegów z uczelni i redakcji, do lajkujących z facebooka i na licytacje charytatywne. Jeszcze inni piszą, ponieważ są przekonani, że mają coś nadzwyczajnego i ciekawego do przekazania światu. Mają poczucie misji i talentu własnego. Są jeszcze inni inni, wszak inność jest ściśle spersonalizowana i labilna.

Heniek zatem pisał i nie wiedział, dlaczego to robi. Prawdziwy artysta nie wie, dlaczego tworzy. Tworzy, bo tworzy, nawet nie dlatego że musi. Pisał, bo pisanie go konstytuowało, miał je w krwiobiegu. Trudno mu było wydać książkę w znanym wydawnictwie, bo nie miał ani rekomendacji, ani koneksji, ani wykształcenia filologicznego, ani katedry uczelnianej, ani kasy, ani znanej kochanki itp. Wydawnictwa olbrzymy nie chciały go wydać, bo nie pisał prosto, dla wszystkich i przede wszystkim nie pisał tego, czego czytelnik od pisarza wymaga. Mniejsze wydawnictwa jednak pokładały nadzieję w jego intelektualnym, błyskotliwym i przepełnionym cynicznym humorem pisarstwie.

Heniek jako człek inteligentny i bystry imał się różnych sposobów, aby wypromować swoją twórczość. Niestety robił to zbyt uczciwie i jego starania nie przynosiły skutków w postaci wielotysięcznych nakładów, zamówień itp. Ostatnim jego pomysłem było sygnowanie swojej książki nazwiskiem znanej pisarki Algi Pisarczuk. Oczywiście samo sygnowanie nic tu nie daje, należy stworzyć całą historię. Książka nosiła tytuł Pręgi Borsukowe.

Heniek podłożył zatem książkę pod drzwi sekretariatu Ministerstwa Kultury. Urzędniczka wychodząca zza owych drzwi poślizgnęła się na tym rękopisie i tak niefortunnie upadła, iż stłukła sobie kość ogonową. Przyjechało pogotowie ratunkowe i patrol policji. Poszkodowaną przesłuchano, a pogotowie opatrzyło lodem jej tyłek i odwiozło do szpitala na prześwietlenie. Rękopis podpisany przez Pisarczuk trafił jako dowód rzeczowy do teczki policjanta. Policjant skrupulatnie napisał raport i razem z książką zaniósł go komendantowi. Komendant niestety też pisał i to w poczuciu misji, i dla potomnych. Wpadł na taki sam pomysł jak Heniek. Zostawił stronę tytułową, książkę Henia wyrzucił do kosza, a dołączył do strony tytułowej swoją, dość opasłą. Sporządził raport, a następnego dnia odniósł książkę do Ministerstwa Kultury — dokładnie do urzędniczki z obolałą dupą. Urzędniczka czuła się dobrze, przyjęła książkę i zdziwiła się, bo wczoraj wydawała jej się objętościowo mniejsza. Niestety urzędniczka też pisała i wpadła na podobny pomysł jak komendant, tyle że nie wymieniała rękopisów, ale po prostu dodała swój jako kolejny rozdział. Poza tym była na tyle sprytna, że nie zadzwoniła do znanej jej Pisarczuk, tylko bezpośrednio do wydawnictwa. Wydawca bardzo się ucieszył i obiecał, że wydrukuje rzecz jak najszybciej, a rękopis chciałby zobaczyć jeszcze dziś. Urzędniczka zatem wysłała gońca. Goniec też pisał i powielił pomysł urzędniczki, dodając swoje pisanie jako kolejny rozdział. Zostawił rękopis portierowi w budynku, w którym mieściło się wydawnictwo. I cóż się okazało? Portier też pisał i też dołożył swój rozdział. Akurat do windy zmierzała sprzątaczka, portier poprosił, żeby zaniosła przy okazji książkę. No cóż, sprzątaczka też pisała, więc dołączyła swój rozdział. Wydawca trzymał za moment opasły tom w ręku. Na szczęście nie pisał. Książka ukazała się po dwóch tygodniach. Pręgi Borsukowe zrobiły furorę. Alga Pisarczuk nawet się nie zorientowała, że tego nie napisała. Gdy nakład się wyczerpał dość szybko, była pewna, że ona jest autorką tej książki. Za rok za tę książkę Alga Pisarczuk dostała literacką Nagrodę Nobla.

Heniek oczywiście kupił książkę, ale rozczarował się. Pewnie się połapali w ministerstwie. Jednak nie sami ignoranci tam pracują, pomyślał. Trudno, znajdzie może inny sposób. No, ale co się stało z rękopisem Heńka? Okazało się, że nie uległ dekapitacji. Na komendzie sprzątaczką była Koreanka, mieszkająca w stolicy już kilka lat. Wyjęła z kosza rękopis Heńka. Bardzo jej się treść rękopisu spodobała. Przetłumaczyła więc ten tekst na koreański i wysłała swojej siostrze pisarce, opowiadając o cudownym znalezisku w koszu. Koreańska pisarka miała podobne dylematy jak Heniek, ale strategie miewała odwrotne, więc rękopis Heniowy podpisała własnym nazwiskiem i ku jej zaskoczeniu ów zrobił olbrzymią furorę. Za kilka lat dostała za tę książkę literacką Nagrodę Nobla.

Heniek był zdumiony, gdy kupił i czytał książkę Koreanki. Snuł różne scenariusze, ale żaden nie był prawdziwy. Wreszcie jego pisarstwo zostało docenione. Skoro był idealistą, powinien być zadowolony. Jednakże nie był. Treść niby jego, ale karta tytułowa inna. Może po prostu Noble rozdają za karty tytułowe?

A co z komendantem, urzędniczką, portierem, gońcem i sprzątaczką? Literalnie nic, bo są fikcją literacką — i to jest całkiem dobry sposób na życie, bo nic nie kosztuje.

Andrzej Ballo (ur. w 1964 r.) — poeta, prozaik, dramaturg, scenarzysta i autor tekstów piosenek. Mieszka od urodzenia w Lidzbarku Warmińskim. Wiersze, opowiadania i felietony publikował m.in. w: „eleWatorze”, „LaRiviście”, „Last and Found”, „Migotaniach-Przejaśnieniach”, „Pograniczach”. Jako gitarzysta akompaniuje Annie Jurksztowicz, dla której napisał słowa piosenek wydanych na płycie Poza czasem. Muzyka duszy (2014). Wiersze Andrzeja Ballo śpiewa też Monika Lidke na płycie Gdyby każdy z nas (2017). Jego dramat Wszystko przez Judasza (2015) został wyreżyserowany przez Stefana Friedmana i Piotra Szwedesa. Wydał tomy wierszy: Anonse i przepowiednie (2011), Wiersze algebraiczne (2011), Wiersze napisane (2011), Niebawem (2012), Wierszem (2012), Lubię to! (2013), Zapewne (2014), Zaiste (2014), Wiersze kolejne (2015), Ballo Amoroso. Wiersze z miłości (2015), Komukolwiek (2015), Owszem (2016), Poniekąd (2016), Onegdaj (2018), Tempus fugit (2020), Albowiem 2021), Bodajże (2021), Niczyje (2023) oraz powieści: Dowód ontologiczny (2017), Made in Roland (2020).

aktualności     o e-eleWatorze     aktualny numer     archiwum     spotkania     media     autorzy e-eleWatora     bibliografia     

wydawca     kontakt     polityka prywatności     copyright © 2023 – 2025 e-eleWator . all rights reserved

zachodniopomorski miesięcznik literacki e-eleWator

copyright © 2023 – 2025 e-eleWator
all rights reserved

Przejdź do treści