ANDRZEJ KOPACKI
Merkantylna jutrzenka (epifania)
Bladym świtem w czerwcu 1928 roku obudził się w hotelu przy weimarskim rynku i wyjrzał przez okno; miał wrażenie, że targowisko jest jak scena baletowa. Koncert, „orgia poranka”, jak napisał, zaczął się później, erotyczny (pląsy dziewcząt z pękatymi siatkami), powabny blaskiem i świeżością, ale – tylko jako widziany z okna obraz. Kiedy widz zbiegł na dół, czar prysł. „Czy to, co jeszcze przed chwilą błyszczało na tej misternie ułożonej kostce brukowej, nie było merkantylną jutrzenką? Ale już spoczęła pogrzebana pod papierem i odpadkami. Zamiast tańca i muzyki, tylko handel i krzątanina. Nic nie przemija tak bezpowrotnie jak poranek”.
Był filozofem, nie poetą. Potrafił zobaczyć i nazwać wiele, jedno w ścisłym związku z drugim, jak w wierszu, i nawet przebić się tam, gdzie ślepa i głucha profesura nie ma pojęcia o swoim kalectwie, trzepie się po biodrach i zanosi śmiechem: „Merkantylna jutrzenka? A to ci dopiero kolorowy ptak! ”.
Ale w istocie merkantylna jutrzenka jest filozoficzna i filozoficzne jest prowokacyjne skrzydlate słowo, przypis do epifanii. Od przekonania, że tylko wiersz potrafi ją zbudować, poeta z pokorą zawraca do poczucia: chociaż docenia merkantylną jutrzenkę, nigdy by nie zaryzykował takiej składni, że leży „pogrzebana pod papierem”, a paradoks bezpowrotności poranka chętnie by ukradł i sprzedał z zyskiem. Może jednak nic tu po nim?
Czasem, tu czy tam, nic po nim, a takie nic bywa znacznie lepsze niż coś.
Z raną
„Zdruzgotani ludzie są groźni. Wiedzą, że umieją przetrwać”. Zdanie Josephine Hart wydostaje się z monitora, spośród wszystkich zdań tego filmu, i wpełza do ucha, żeby zostać.
Może nie „zdruzgotani” (damaged), może „poharatani” ludzie „z raną”? To mniej ważne. Przede wszystkim: nie zdanie, tylko dwa zdania. I to, co jest między nimi.
Dlaczego są groźni? Przestajemy słuchać (czytać) Josephine Hart, jej proste zdanie usamodzielniło się, zaczyna żyć, jak wszystkie ważne zdania, na własny rachunek; wskazuje, zadzierając brodę, dalszy ciąg: ponieważ wiedzą coś o sobie. Ale dlaczego są groźni z powodu wiedzy o własnej zdolności przetrwania? Groźni – dla kogo?
Między pierwszym i drugim zdaniem jest ten albo ta; ktoś, kogo ludzie z raną mogą pociągnąć w otchłań. Przykład takiego ryzyka, czyli epizod z życia profesora Hofratha, romansującego ze studentką o czterdzieści lat młodszą, nie skończył się tragedią; Hofrath nie znał, moim zdaniem, prozy Josephine Hart, ale rozumiał, że przystaje na „diabelską ofertę”. Jako człowiek oczytany umiał jednak wymknąć się diabłu i na koniec został świadkiem na ślubie swojej (byłej) kochanki z greckim milionerem. Życie dopisuje do zdań na miarę tragedii farsowe konkluzje.
Ludzie z raną wiedzą, że umieją przetrwać. Wiedzą jak? Ich ofiary nie wiedzą. Ofiary?
Wiersz nie powinien rozstrzygać o sprawstwie czy tym bardziej o winie, kiedy ktoś spada w otchłań. To sprawa dla sędziów i moralistów. Wiersz (in statu nascendi) zatrzymuje się i może nawet milknie wobec siły uruchomionej przez sąsiedztwo takich zdań, i wobec wszystkiego co z nich wynika, i odbiera mowę, przedzierzgając się na koniec na przykład w taką bizarną figurę: człowiek z raną wie, że przetrwa, kiedy ty za swoją rozkosz będziesz płacić życiem. To sprawia, że wiersz zastyga:
Ludzie z raną
Są groźni: wiedzą,
Jak przetrwać.
Andrzej Kopacki (ur. w 1959 r.) – eseista, poeta, tłumacz, literaturoznawca, redaktor „Literatury na Świecie”. Pracuje w Instytucie Germanistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Mieszka w Warszawie. Wyróżniony nagrodą im. Mörikego (2006), i Nagrodą Poetycką imienia K.I. Gałczyńskiego Orfeusz za tom Sonety, ody, wiersze dla Marianny (2021); nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia (2022); laureat nagród dla tłumaczy, m.in. Fundacji Roberta Boscha (2000) i „Europejski Poeta Wolności” (2012). Opublikował m.in. tomy esejów: Liryka Hansa Magnusa Enzensbergera (1999), Spod oka (2002), Literatura samonegacji (2009), Muszle w kapeluszu (2012), Rozmowa o drzewach (2016), Praca Kaliope. Eros i narracja (2020), 21 wierszy w przekładach i szkicach (2021) i tomy wierszy: stan przejścia (2002), Chansons de gestes (Austria, 2005), Kreski (2006), An der Ampel (Austria, 2011), Bisweilen andere Launen (Niemcy, 2017), Inne kaprysy (2019), Sonety, ody, wiersze dla Marianny (2020), Gedichte für Marianna (Niemcy, 2021), Gra w hołybkę (2022), Życie codzienne podczas wojny opodal (2023). Autor sztuki teatralnej Kokaina (2003) oraz napisanej wspólnie z Anną Górecką powieści Dwoje (2017).
aktualności o e-eleWatorze aktualny numer archiwum spotkania media autorzy e-eleWatora bibliografia
wydawca kontakt polityka prywatności copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved
copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved