Skip to content

PIOTR ŁĄCZYŃSKI

Forma ostateczna II: Tensho (obracające się ręce)

Ruch jak w Karate Kid
nakładasz wosk (Wax on, Wax off)
i polerujesz
obracające się dłonie ugniatają powietrze
w nową rzeczywistość

napięte mięśnie
stopy puchną
a zrobiłeś jedynie dwa kroki
piętrzysz oddech
wyrzucony strumień przytula się do żarówek
maluje mikroklimat (przyżółcone powietrze)

ciepło nad twoją głową
tworzy mieszankę
wybuchową koncentrację myśli

jesteś miękki i nagi
pierwiastek Ju* w praktyce

w twoim Dojo* moszczą się przygarnięte lęki
używasz ich codziennie
w Hojo Undo* (utwierdzanie że to ma sens)
rozgrzewasz serce do nieskończoności

—————

Dojo: miejsce praktyki sztuk walki lub medytacji
Hojo Undo: ćwiczenia wzmacniające siłę, koordynację z wykorzystaniem tradycyjnych przyrządów wykonanych z drewna lub kamienia
Ju: miękkość

 

Forma ostateczna III: Saifa (rozbić i rozerwać)

Tora guchi* usta tygrysa
żywe
nie od Gucci
wieńczą taniec
bezcenny rytuał
powtarzalną sumę kroków

codziennie zajmujesz miejsce
w płaskim świecie lustra
odbijasz ruch w twarzy Nietzschego (portret za szkłem)
i w oczach pielęgnic
zamkniętych na stałe w trzystu litrach wszechświata
wspólnie studiują
sekwencje przemiany twojego ciała

kruchy oddech
klatka piersiowa ledwie się uwypukla
ginie w głębi pokoju
który zawierasz sam ze sobą

po kolejnym upadku
zostaje wspomnienie
i rozbite lustro
pielęgnice i Nietzsche milczą
patrzenie na ciebie jest kiepską rozrywką

—————

Tora guchi: dosłownie usta tygrysa, dość finezyjna technika będąca połączeniem bloku i uderzenia, jednocześnie jest to charakterystyczny element kata należących do szkół wywodzących się z chińskiej prowincji Fujian

  

Forma ostateczna IV: Passai (rozbicie fortecy)

Przyprowadzają dzieci
chłopców z długimi włosami
dwunastolatków o wyglądzie dziewczynek
wegankipacyfistki
wyznają tani mistycyzm
i nauki mistrzów reiki (czakry i meridiany)
wegankipacyfistki
płacą by zapomnieć o siniakach
na ciałach swoich synów
szkolny sadyzm jest niezmywalny

małooki Chan
Chotoku Kyan urodzony w Shuri na wyspie Okinawa
obmacywał mięśnie swoich uczniów
szukał w nich fałszu
odwiedzał burdele
i zachęcał do zlizywania brudu
z rozczerwienionych ulic Yukaku*
praktyka tańca w rozszczepionym świetle

uliczne kumite* (konfrontacja światopoglądów)
aktywuje wybuchy adrenaliny
układy wymieniają ból
siarczan morfiny (zażyty w splugawionej toalecie Empiku)
usypia zlepiony cierpieniem grymas
stłuczone mięśnie porzucają negatywy
na ciepłym pluszu Barbary
praktyka Passai w nocnym życiu Warszawy

wegankipacyfistki
nie rozumieją
że znalezienie mięśni na ciałach ich synów
jest sensem
rozbiciem fortecy lęku
Karate ni sente nashi* (Karate nie jest sztuką agresji)
zamknij oczy
i zapomnij o tym na chwilę
strike first strike hard no mercy*
(bo po angielsku brzmi mocniej)

—————

Kumite: dosłownie spotkanie dłoni, walka w Karate
Karate ni sente nashi: Karate nie jest sztuką agresji, jak zwykł mawiać Gichin Funakoshi, inicjator szkoły zwanej po jego śmierci Karate-Do Shotokan
Yukaku: dzielnica czerwonych latarni
strike first, strike hard, no mercy: uderz pierwszy, uderz mocno, bez litości

 

Forma ostateczna V: Naihanchi (konflikt wewnętrzny)

Oczy miał spalone
rozsadzone źrenice
osiągnęły pełnię (stan po speedzie)
czas rozciągał się wraz z jego prawą ręką

chwyciłeś
zwykła reakcja na błysk ostrza
palce wyczuwały rozmiękłe mięśnie
i przypływ gniewu w żyłach
byłeś jego słońcem i księżycem

odpowiedziałeś
knykieć wskazującego palca prawej dłoni (Ippon Ken*)
włączył splot napastnika
plexus solaris lub plexus coeliacus
ukradłeś mu oddech

po kilku minutach burzliwej transfiguracji podmiotu
oddech został zwrócony

Motobu Choki* zwany małpą
spogląda groźnie
i jest dumny
że rozwiązałeś kolejny wewnętrzny konflikt
chodzący ulicami twojego miasta

—————

Ippon Ken: jeden knykieć, uderzenie jednym knykciem, najczęściej na punkty witalne, co zdradza chiński rodowód techniki, ulubiona technika Motobu Choki sensei
Motobu Choki: przedstawiciel szkoły zwanej Shorin Ryu, nazywany Saru (małpa) z uwagi na ogromną zręczność, człowiek ten był porywczej natury, lubił testować nabytą wiedzę w praktyce

 

Forma ostateczna VI: Falujące sosny

Sosny (Pinus luchuensis*) wyznaczały granice światła
wsparte o wiatry
tworzyły sens krajobrazu
falowały
to był śpiew Okinawy

w dojo mistrza Miyagi* (to nie ten z Karate Kid uprawiający bonsai)
tworzyła się historia
zwykły ogród
niezwykłe ścieżki
żywe formy wykute w oddechu

mistrz Miyagi umarł w rozpaczy (piętno bitwy o Okinawę)
utracił horyzont

formy ukorzenione w ruchu szepczą
słucham ich każdego dnia

—————

Miyagi Chojun: twórca Goju Ryu Karate-Do, choć wzbraniał się przed określaniem swojej metody Karate jako oddzielnego stylu, termin Goju tłumaczony jest jako „twardo-miękki”
Pinus luchuensis: sosna, której występowanie ogranicza się do Nansei-shotō, jest charakterystycznym składnikiem flory Okinawy

Piotr Łączyński (ur. w 1981 r. w Warszawie) — poeta, biolog-entomolog, doktor nauk biologicznych, autor kilkunastu publikacji dotyczących systematyki chrząszczy biedronkowatych oraz zachowań społecznych os z rodzaju Polistes. Mieszka w Grodzisku Mazowieckim. Wieloletni praktyk Karate-Do. Autor tomów poetyckich: Społeczny Algorytm (2011), Osiołek i jego cień (2019).

aktualności     o e-eleWatorze     aktualny numer     archiwum     spotkania     media     autorzy e-eleWatora     bibliografia     

wydawca     kontakt     polityka prywatności     copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved

zachodniopomorski miesięcznik literacki e-eleWator

copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved

Skip to content