RAFAŁ GAWIN
Zdania bez wypadku i żadnego trybu
Poemat nieintencjonalny (fragmenty)
„Lecz ilu ludzi jest więcej: dobrej woli czy dobrej zmiany?”
Marcin Badura
W tym miejscu dopisz swoją linijkę; chcę poczuć jej cios.
Masz tylko jeden organ, którego ci zazdroszczę.
Bankrutowałem tyle razy, że nie zamierzam rozmieniać się na drobne.
Wybierając mniejsze zło, unieważniasz równowagę.
Najgorsze jest ostatnie zdanie, ponieważ chcesz je dopisywać w nieskończoność.
Nie oceniam, dlatego u mnie nie zdasz.
Zatem dam się złapać: prezydentka jest liderem opozycji intelektu.
Straciliśmy ostatnie prawo do buntu; teraz definiuje nas tylko strach.
Nie doceniam, dlatego nie zaliczysz, jeśli będziesz się tak starać.
Niebieski to kolor policji i twoich piersi, kiedy jesteś martwa.
Zanim odwrócicie krzyż, zdejmijcie z niego Jezusa.
Mimo że jesteście w środku puści, wypływacie na powierzchnię.
Masz już niewiele szans, by mi coś udowodnić; uważaj na siebie.
Fizyk przynajmniej ma jakieś prawa; polonista może sprzątać.
Przespałbym się z twoim podmiotem lirycznym; tylko na taki coming out mnie stać.
Pełna powaga to śmiech przez zaciśnięte zęby; pulsujące kąciki oczu.
Skoro nigdy nie byłem w wojsku, dlaczego ktoś chce pozwolić mi strzelać?
Czuję twoje spojrzenie, które nie opuszcza mnie nawet we śnie.
Ile płci ma narrator, który w systemie zerojedynkowym jest dwójką?
Dziewczyna z Badoo napisała, że jest córką Łukaszenki.
Nie liczy się wygląd, płeć, myśl przewodnia, kolor maski, koszty i ryzyko; remontuj, zanim cię zamkną.
Nie znam się na mężczyznach, chyba że zarzucają mi męskość.
Myślisz, że jakaś kolejność cię zbawi przed śmiercią podmiotu, który i tak uciekł?
Gdy słucham postpunka, tracicie argument kiczu.
Aż piszę dalej; inspiruj!
Unikam nazw własnych; cudze to moja twierdza.
Szukaj sobie intencji w polu; na żadną nie masz z góry zgody.
Niektóre symbole są obciążone dziedzicznie; spaliłem drzewo genealogiczne.
Policz zdania, a zobaczysz, że nic się nie zgadza, także wymienione wcześniej rzeczy.
2024 niech będzie rokiem docelowym; nawet jeśli w rękawiczkach i maskach; na froncie.
Nie bój się, również po (bakterii) coli opowiadam pojebane historie.
Pijecie, by przeżyć; moje pragnienie jest silniejsze niż śmierć.
Teraz dostałem zadanie: wracaj do swojego świata.
Miłość i poligamia w jednym spały domu; nasza trójca była z tego świata.
Nie masz odwagi, by mówić takim głosem.
Krzysztof kibicował, ale zabrali mu prawo jazdy.
Znowu obalanie mitu; żeby była dekonstrukcja, trzeba sobie zasłużyć.
Proponujesz seks nie swojej żonie i nie jest to twoja ręka, radzi Wojtek.
Nikt nie jest doskonały, choć każdy nieśmiały; tylko czy miało być śmiesznie?
Jeszcze kilka obserwacji uczestniczących i napiszę doktorat z odruchów stadnych.
Jesteśmy na tyle bezpośredni, że nie potrzebujemy czegoś nazywać, by w tym być.
Nie rozumiem wyłączności, choć często wolę po kolei.
Stary porządek wymagał równych grządek; w nowszym niech wreszcie coś rośnie.
Znam twój rozkład jazdy: krzywdę zrobił mu weekend.
Ugruntowałem cnoty niewieście, a teraz mnie powieście.
Jan miał głowę na karku, ale chrzcił wyłącznie przekonanych.
Lubię śnić koszmary bez polskich demonów.
Znajdź zdanie, które najwięcej mówi o tobie, i przestań o nim myśleć.
Zapamiętaj to, graczu: jedyny poziom, jaki może nas różnić, to ten w pokemonach.
Złamaliście kwarantannę, by pochwalić się samotnością.
Rafał Gawin (ur. w 1984 r.) — poeta, konferansjer, korektor, recenzent wewnętrzny, blurbista i animator kultury. Mieszka w Łodzi, gdzie pracuje w Domu Literatury (jako instruktor) i działa w oddziale SPP (jako skarbnik). Ostatnio wydał: Wiersze dla koleżanek (2022).
aktualności o e-eleWatorze aktualny numer archiwum spotkania media autorzy e-eleWatora bibliografia
wydawca kontakt polityka prywatności copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved
copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved