ALEKSANDER PILECKI
Los bliskiej
Auf Gesichtem des Todes sehe ich das Weinen,
C’è lo sguarde già non più a me.
Patrzę w oczy raz jeszcze, oczy jej — zamglone,
Ona patrzy, chce widzieć znów mnie.
Auf Gesichtem des Todes sehe ich das Weinen,
Dice „ci vediamo a mattina”,
Kontur dojrzy bez duszy, kontur był znajomy,
Jednak już nie znajdzie w nim wnuka.
Worte fliehen so schrecklich weg,
Il tempo non è clemente,
Chwila tylko — pożegnać się,
Lecz z nikim, który wciąż bliski.
Lament Hioba
Wind und Wasser immer liefen gegen Augen,
Każde szczęście dane w swoją stronę poszło,
Sguardo bene, ch’è ci solo buio.
Lament zamiast wiatru w płucach duje.
Es verlief schon, ging schon weg und so weiter,
Minął, zniknął, przepadł — raz na zawsze.
Mi rimango a credere in Giustizia.
Nie zabijaj — mówi prawo mego Boga,
Lecz nadzieję zdusiłbym, zabił w sobie.
Schrei und Schmähung meines Geistes nie verlautet.
Cisza we mnie oraz wokół mnie zostaje.
Come mai non hai detto niente?
W Twoim głosie dajesz prawo świętych,
Twym milczeniem czynisz mnie przeklętym.
Moja Kartagina
Serce płonie i bucha pożądaniem,
Schreie Liebes lauten dort und da,
Come ardo qui cresce di un fiore,
Zastępuje jasność, ciepło dnia.
Niby jazgot wzbiera słowo „kocham”,
Blut in Venen heißer immer mehr,
Quest’amore brucia in cenere,
Wierny popiół w boskie niebo mknie.
Gott sagt noch nur zwei Worte:
Jeszcze sól.
Los bliskiej
(niem.) Na twarzy śmierci widzę płacz,
(wł.) [Na niej] jest spojrzenie już nie na mnie.
Patrzę w oczy raz jeszcze, oczy jej — zamglone,
Ona patrzy, chce widzieć znów mnie.
(niem.) Na twarzy śmierci widzę płacz,
(wł.) Mówi „do zobaczenia jutro”,
Kontur dojrzy bez duszy, kontur był znajomy,
Jednak już nie znajdzie w nim wnuka.
(niem.) Słowa tak szybką znikają,
(wł.) Czas nie jest łagodny,
Chwila tylko — pożegnać się,
Lecz z nikim, który wciąż bliski.
Lament Hioba
(niem.) Wiatr i woda zawsze biegły w oczy,
Każde szczęście dane w swoją stronę poszło,
(wł.) Dobrze zobaczyłem, że jest tylko ciemność.
Lament zamiast wiatru w płucach duje.
(niem.) Przebiegło, odeszło i tak dalej,
Minął, zniknął, przepadł — raz na zawsze.
(wł.) Pozostało mi wierzyć w Sprawiedliwość.
Nie zabijaj — mówi prawo mego Boga,
Lecz nadzieję zdusiłbym, zabił w sobie.
(niem.) Krzyk i skarga mojego ducha nie wybrzmiały.
Cisza we mnie oraz wokół mnie zostaje.
(wł.) Jak to możliwe, że nic nie powiedziałeś?
W Twoim głosie dajesz prawo świętych,
Twym milczeniem czynisz mnie przeklętym.
Moja Kartagina
Serce płonie, bucha pożądaniem,
(niem.) Krzyki miłości dźwięczą tam i tu,
(wł.) Jak ogień tu wzrasta z kwiatu,
Zastępuje jasność, ciepło dnia.
Niby jazgot wzbiera słowo „kocham”,
(niem.) Krew w żyłach cieplejsza coraz bardziej,
(wł.) Ta miłość spala na popiół,
Wierny popiół w boskie niebo mknie.
(niem.) Bóg wypowiada jeszcze tylko dwa słowa:
Jeszcze sól.
Aleksander Pilecki (ur. w 2002 r.) — poeta i prozaik, student germanistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Mieszka w Warszawie. Wyróżniony w XI Ogólnopolskim Konkursie na opowiadanie fantasy im. Krystyny Kwiatkowskiej.
aktualności o e-eleWatorze aktualny numer archiwum spotkania media autorzy e-eleWatora bibliografia
wydawca kontakt polityka prywatności copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved
copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved