AGNIESZKA RYKOWSKA
Garść
kiedyś byłam w ciągłym ruchu
marzyłam żeby przykuć się do krzesła
by uzyskać stabilność
miałabym czas na rozmowę
niesamowite opowieści
gdybym natomiast była
przywiązana do skały
perłami Heleny Rubinstein
może ludzie zwróciliby
uwagę na moje cierpienie
wolałabym jednak być przykuta
do głowy mężczyzny
pochłoniętej niższymi piętrami
piramidy Maslowa
byśmy się uzupełniali
on bawiłby się w myśliwego
ja myślałabym o wierzchołkach drzew
kajdanek chciałabym
doświadczać z rozwodnikiem
któremu pozostały tylko
jeden widelec jedna łyżka i nóż
zobaczyłabym jak to jest dzielić się wszystkim
jeszcze nie jestem przykuta do łóżka
nie jestem przywiązana do wózka
kolega się śmieje i mówi
masz te swoje leki jakby co
odpowiadam a jeśli nie zdążę
Oddech
nie słyszę tej wsi
oddycham nią
w płucach terkot
piły motorowej
kosiarki do trawy
oddycham ciągnikami
przypominają
filmowego transformersa
ich masywne bicepsy koła
toczą się po nierównym asfalcie
wielbłądy kombajny
rozpychają świat biodrami
czytam że wymagają szacunku
pracują na nasz chleb
oddycham podwórkiem
choć wyzwala lęk
w świetle latarni widzę dużo nóg
wiem że to cienie gałęzi
okna na strychu świecą pustką
oddycham ich zakurzonymi firankami
połatany dach uderzany silnym wiatrem
wypluwa kawałki papy i azbestu
oddycham i zastanawiam się
kiedy zacznę pluć krwią
czy nastąpi koniec
ale jakie to ma znaczenie
gdy nadal ktoś i ja
będziemy oddychać piłą
kosiarką ciągnikiem
Z odstawienia
na moment
odstawiłam wiersze
dobrze że bywają
mądrzejsze
od poetów
takie powinny być
wiersz wariograf
jest wyczulony
każdy szczegół
się liczy
dochodzi praw
w pokręconych
zwojach
podobno jelita
to drugi mózg
gdy grają marsza
i wewnątrz czegoś brak
jak karetka na sygnale
wiersz niweczy głód
jest bardzo czujny
wie że puenta wyszła słaba
widzi jak się dusisz
gubisz w zeznaniach
robi rentgen myśli
na przekór
przeciwnościom
reanimuje
do ostatniego słowa
czasem mówisz
żeby sobie poszedł
aż w końcu
się zastanawiasz
kto do kogo wrócił
Wiersz o tolerancji
poznałam wiersz
kobieta w nim grabi liście
grabi i grabi znowu grabi
co roku jesienią to powtarza
nawet jeśli kobieta jest śmiercią
i zamiast kosy trzyma grabie
to wiem co chcę powiedzieć
nawet będąc na jej miejscu:
czego się chuju patrzysz
to moje grabie moje liście i podwórko
Agnieszka Rykowska (ur. w 1976 r.) — poetka. Mieszka w okolicach Ciechanowa. Publikowała m.in. w: „Afroncie”, „Akancie”, „Blizie”, „Gazecie Kulturalnej”, „Helikopterze”. Wydała tomy wierszy: Za blisko (2021), Szklany stół (2023), Przyjęłam leki (2023).
aktualności o e-eleWatorze aktualny numer archiwum spotkania media autorzy e-eleWatora bibliografia
wydawca kontakt polityka prywatności copyright © 2023 – 2025 e-eleWator . all rights reserved

copyright © 2023 – 2025 e-eleWator
all rights reserved