Skip to content

ZYGMUNT FRANKEL

Ku pamięci

Od czasu do czasu w głośnej, zadymionej budzie aeroklubu
(meble zdatne na złom, podłoga zalana podczas zimowych deszczy)
któraś z twarzy odłącza się od tłumu
i wstępuje do szeregu portretów na ścianie, by gapić się ponad naszymi głowami
w milczeniu pomiędzy dwoma starannie zapisanymi datami.

Zawsze mamy nadzieję, że to ostatni raz, ale nigdy tak nie jest.

Był słoneczny dzień, kiedy w cieniu skrzydła
zapisałem numer twojego szybowca i czas startu;
mijałeś mnie, ciągnięty na linie, już w powietrzu.

Betonowe pasy startowe są latem gorące i suche,
a krew na nich szybko wysycha.

Czego mogę ci życzyć? Spać dobrze, jeśli śpisz?
Słodkich snów, jeśli masz sny? Pokoju wiecznego, jeśli coś takiego istnieje?
Firma ubezpieczeniowa zapłaciła za nowy szybowiec,
a twoja dziewczyna zapomniała cię pod innymi mężczyznami.

Twoja pamięć trwa
za rozmazanymi konturami chmur i czy wiesz, gdzie jeszcze?
We wnęce z tyłu fotela pilota, w której mieści się spadochron.

 

Jest taki czas

Jest taki czas, chwilę po zachodzie słońca,
kiedy słońce, odebrane nam, wciąż skrzy się
w piórach lecącego ptaka.

I poznałem taki blask słoneczny na moich skrzydłach,
przy wznoszeniu się z oddechem ciepłej ziemi,
podczas gdy trawa lotniska poniżej
szybko szarzała, zapadała w noc.

 

Cmentarzysko samolotów

Słońce — tak gorące, aż dusze wyparowują
ze starych samolotów, sprowadzonych tu na powolną śmierć,
i z młodych, ledwo zabitych, z połamanymi, obtłuczonymi skrzydłami.

Stężenie pośmiertne — rdzewienie — postępuje z wolna
w ciszy cmentarza, z konikami polnymi zamiast widm.

 

Skrzydła motyla

Skrzydła motyla są jego strojem weselnym i całunem.
Pięknieje — tylko by złożyć jaja i umrzeć.

Żeby jeść, rosnąć, możesz być brzydki, bezskrzydły
(to nawet pomaga).
Motyl tylko po to rozpościera skrzydła,

by już za chwilę oderwać się od tego świata.
Gdyby potrafił myśleć tak, jak my,
widok skrzydeł przeraziłby go,
tak jak nas przeraża pierwszy zawał.

 

Ćma

Ćma okrąża lampę, siada na murze, wtapia się w głazy.
Jest nieciekawa, bezbarwna, wybrudzona, lecz ze skrzydeł
przebłyskuje złoto, a rozkołysana żarówka
wydobywa z oczu zimny blask drogich kamieni.

Powiedz, zrodzona w tańcu wokół innego światła,
usmolona wiedźmo, jaką alchemiczną sztuką
zmieniłaś gnijący pokarm w złoto i klejnoty, no i po co?
Nie ma odpowiedzi. Puste ślepia jarzą się, a
skądś, z głębi nocy, dobiega krzyk sowy i zaraz zamiera.

przełożył Andrzej Samborski

Zygmunt Frankel (1929-1997) — poeta, prozaik, dramaturg, grafik, malarz. Urodził się w Wieliczce, dzieciństwo spędził we Lwowie, młodość na zesłaniu w Kazachstanie i na Syberii. W niespełna rok po repatriacji wyemigrował. Studia inżynierskie i plastyczne odbył w Wielkiej Brytanii. Od 1952 roku mieszkał w Izraelu, ostatnie lata spędził w Tel Awiwie. Wiele podróżował, lecz nigdy więcej nie był w Polsce. Tworzył i publikował w języku angielskim, a przekłady jego twórczości ukazały się po hebrajsku i japońsku.

Andrzej Samborski (ur. w 1967 r. w Lublinie) — poeta, prozaik, krytyk, tłumacz, twórca i wykonawca piosenek. Laureat VI Festiwalu Kultury Ekologicznej w Józefowie (1998), turnieju jednego wiersza podczas XXIX Warszawskiej Jesieni Poezji (2000), III Agonu Poetyckiego „O wieniec akantu” (2003), XXVII Konkursu Poetyckiego im. Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej (2020). Uhonorowany Medalem Zasłużony dla Miasta Lublin (2020), Poetyckim Laurem Józefa Czechowicza (2022) i Nagrodą Kulturalną Województwa Lubelskiego (2023). Wiersze i przekłady z angielskiego publikował m.in. w „Przeglądzie Powszechnym”, „Akcencie”, „Wyspie” oraz w izraelskich pismach „Nowiny-Kurier” i „Kontury”. Tłumaczony na grecki, litewski i niemiecki. Jego tłumaczenia poezji z jidysz znalazły się w książce Tam kiedyś był mój dom… Księgi pamięci gmin żydowskich (2009). Wydał książki: To się śpiewa, to się tańczy (1995), Na śmiech i życie (2004), Zwierzę się wam… czyli zwierzęta, rośliny, zjawiska przyrody, a wśród nich człowiek (2020), Mój czas (2020), Ulicami Lublina (2021), Nie tylko COVID. Wiersze i proza (2022), Ekslibrisy literackie. W hołdzie dla Andrzeja Kota (2023) oraz płytę z autorskimi tekstami piosenek i muzyką Piotra Czyżowskiego Kolumb i spółka (2022).

aktualności     o e-eleWatorze     aktualny numer     archiwum     spotkania     media     autorzy e-eleWatora     bibliografia     

wydawca     kontakt     polityka prywatności     copyright © 2023 – 2025 e-eleWator . all rights reserved

zachodniopomorski miesięcznik literacki e-eleWator

copyright © 2023 – 2025 e-eleWator
all rights reserved

Przejdź do treści