MAREK PRZYBYŁA
***
ta twarz
wbiła mi się w oczy
przelotnym spojrzeniem
na niedzielnym bieganiu w parku
jej obcy wyraz
brzmiał trochę znajomo
jak riff z odległych lat
w okolicach szkolnych korytarzy
teraz
była w niej tylko wychudła obojętność
a jednak coś
chodzę po mieszkaniu
jej ostre rysy
tkwią jeszcze we mnie
nie mogę sobie przypomnieć
twarzy
która zaraz zniknie
choć nie jest iluzją
bezwzględna teoria chwili
właśnie ześliznęła się ze mnie
spadając w coraz odleglejsze światy
nie do przejścia żywą stopą
okienna zasłona lekko faluje
coś za nią zaczyna być
zaraz potem powstaje
pewny siebie domysł
wiecznie rozdarty na końcu zdania
o ostro brzmiące
dlaczego
zawsze jest teraz
***
na początku
była cisza
zaraz po niej
przerażenie
wyrwało się
z samego jej
środka
potem znowu
była ona
tylko
z niewielkim otworem
w kształcie ust
Rzeczywistość
jeżeli wszystko widzialne składa się z niewidzialnych cząstek
jeżeli te cząstki to fale uderzających o siebie możliwości
jeżeli te fale to drżenie niepewnych siebie strun
jeżeli te struny to fałszujące dźwięki próżnej przestrzeni
to istnieje raczej nic
mające coś
w samym środku ni — coś — ci
puste prawa
i stało się coś
choć wcale nie musiało
nagle
czas pojawił się
zaraz po
wszystko
czyli jeszcze nie wiadomo co
zaczęło iść zgodnie z prawami
żądnymi władzy
za nimi podążały pytania
z nicości coś
z tym coś nie tak
do końca jest tak
wypełniła się przestrzeń
tak do ostatniego gorąca
i big bang
ostatnie słowa brzmiały
jeżeli na początku była nicość
to nie było nic
Marek Przybyła (ur. w 1972 r. w Raciborzu) — poeta i prozaik. Ukończył AWF w Katowicach. Wiersze publikował w „Almanachu Prowincjonalnym”.
aktualności o e-eleWatorze aktualny numer archiwum spotkania media autorzy e-eleWatora bibliografia
wydawca kontakt polityka prywatności copyright © 2023 – 2025 e-eleWator . all rights reserved

copyright © 2023 – 2025 e-eleWator
all rights reserved