MAREK CZUKU
Wstyd rzeczy i optymizm Miłosza
Przeglądam dwa ostatnie numery „Toposu”,
wydają mi się dosyć monotonne, choć muszę oddać
sprawiedliwość Krzysztofowi Kuczkowskiemu,
który od dwudziestu pięciu lat trzyma to pismo
w ryzach, zresztą nie czarujmy się, świat sobie
doskonale poradzi bez czasopism literackich
i bez poetów, ostatnio wróciłem do Schulza
i niektórych rzeczy Gombrowicza, ich lektura
sprawiła mi przyjemność, bo oni są niepowtarzalni,
śmiali i nowatorscy, choć zdaję sobie sprawę,
jak anachronicznie brzmią te słowa teraz,
na początku dwudziestego pierwszego wieku,
za to przez Ulissesa przebrnąłem z trudem,
ale z przekorną poznawczą satysfakcją,
bo powinniśmy podpatrywać mistrzów,
choćby nas dręczyli i denerwowali, teraz
na półce czeka nowe tłumaczenie Prousta,
Krysia Rodowska zmieniła nawet tytuł
na W poszukiwaniu utraconego czasu,
bo utrata jest czymś znacznie dotkliwszym
niż pospolita strata, mówię wam, świat jest
pełen symboli i chciałbym w tym miejscu
wspomnieć o pacjentach klinik psychiatrycznych,
emerytach i rencistach, wolnych i solidarnych,
nieubezpieczonych leśnych dziadkach
i zabezpieczonych młodych małżeństwach,
ale nie zrobię tego, bo myśl nie może uciekać
tam i siam, a usta nie powinny być pełne
karkołomnych metafor, a to w jedną stronę,
to w drugą, więc las rąk lub ściana płaczu,
ryzykowne są dopełniaczówki, ale te się dobrze
w języku przyjęły, mimo że są do bólu banalne
i miliony razy nadużywane, przechodzę zatem
znowu do „Toposu” i Nieukończonej elegii
Rilkego w przekładzie Andrzeja Lama,
poeta wraca w niej do motywu dzieciństwa,
które jest nam pomocne w różnych kolejach
losu, do samego kresu, bo „nieprzerwanie
czuwa nad sercem”, Rilke tej elegii poniechał
i ostatnie jej sześć wersów to zaledwie szkic,
który kończy się tajemniczą wizją:
„o żadnej rzeczy nic – – patrz, jak rzeczy
wstydzą się za nie”, wstyd rzeczy, a to dobre,
na przykład wstyd książek za swoich czytelników,
nie mówiąc już o autorach i wydawcach,
„Ale książki będą na półkach, dobrze urodzone,
Z ludzi, choć też z jasności, wysokości”,
ach ten Miłosz i jego boski optymizm
[z cyklu „Bez kropki”]
Marek Czuku (ur. w 1960 r. ) – autor wierszy, prozy, recenzji, esejów, felietonów, wywiadów, piosenek. Z wykształcenia jest fizykiem i polonistą. Mieszka w Łodzi. Od dziewięciu lat prowadzi literacki blog „Wędrowniczek Marka Czuku”. Obecnie najczęściej publikuje w: „eleWatorze”, „Nowych Książkach” i „Wyspie”. Wydał szesnaście tomów poetyckich; ostatnio: Róbta, co chceta (2021), Nudne wiersze (2022) tom dzienników Wędrowniczek (2021).
aktualności o e-eleWatorze aktualny numer archiwum spotkania media autorzy e-eleWatora bibliografia
wydawca kontakt polityka prywatności copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved
copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved