Skip to content

ANNA JACHIM

Matka i syn, w obawie

Po raz kolejny
znika jej z oczu

Nogi niosą go szybciej
niż niepokój matki

Elastyczna nić dzieciństwa
niepostrzeżenie
wydłuża się
centymetr po centymetrze
miesiąc po miesiącu

Obawa rozkładana
na czynniki pierwsze
miętoszona
wyciskana
rozciągana

przelewa się przez palce
i wsiąka w ziemię
brunatną mazią
kiedy
w podskokach powraca
z oczami starszymi
o nowe pewności

Pewnego dnia
odejdzie
rozchylać gałęzie życia

a ona nic na to nie poradzi
wprost przeciwnie —
zachęci go
do złamania jej serca.

 

Skrzypce

dźwięk skrzypiec
unosił się w powietrzu
o każdej porze dnia

w nocy budził ją
przechadzając się
z prawego ucha do lewego
czasem dla zabawy
zmieniał kierunek

piątego dnia
Maria zamknęła je w pawlaczu
kiedy wróciła z pogrzebu
drapały w drzwi
zawodziły

zrobiło się jej ich żal
struny poobcierały się do krwi
mąż by jej tego nie wybaczył

z poczucia winy
posadziła je na kanapie
napęczniały i zaklinowały się
chyba było im tam dobrze

po tygodniu przyzwyczaiła się
już nie włącza radia
żeby przywrócić ciszę

z centralnego punktu mieszkania
muzyka przenika do ciała Marii
a ona przyjmuje ją w sobie
jak ostatnią pieszczotę męża

ciesząc się w duchu
że trumna okazała się dla nich
zbyt płytka

 

Chair à canon?

Latarka, trzydzieści baterii,
dwie kiełbasy, cztery konserwy
starannie ułożone i zapakowane
w pudełku po butach

Na poczcie przyjęto
jedynie szynkę konserwową
resztę odrzucono

Wysyłajcie szynkę na wojnę,
coraz częściej brakuje mięsa
konserwowego?
świeżego?
ludzkiego…?

 

Podwójnie ukarana

Dwunastoletnia kobieta
wyrwana z dzieciństwa
z coraz większym brzuchem

Rozerwali na strzępki życie
pijany wujek rozdartą spódniczką
Sąd Najwyższy podartym rozwiązaniem

Już nic nie będzie
jak miało
powinno
być

Cofamy się
głową w mur

24 czerwca 2022

 

Lekcja pokory

Na wystawie
pozostawione samym sobą
myśli
unoszą się nad głowami

Wśród
niezrozumiałych artefaktów
i oryginalnych instalacji
stoi człowiek
nagi
w swojej bezradności
i połyka
namiastkę sensu

Potrzeba transcendencji
przygważdża do ściany
Mimowolnie nadyma się
pęcznieje
staje się częścią
nieskończoności

Połyka ze smakiem
swoje ego
chełpi bezmiar konceptów
w błogim uczuciu małości
wzbija się pod niebiosa
dosięga własnego cienia
opada na ziemię

Po raz kolejny
udało się:
cena biletu zwróciła się
z nadwyżką

Anna Jachim (ur. w 1981 r. w Warszawie) — poetka. Od ponad dwudziestu lat mieszka we Francji. Publikowała m.in. w: „Akancie”, „Helikopterze”, „Migotaniach”, „Przypływie”. Wydała książkę Milo, koń o dwóch sercach & Biała Łatka (2022).

aktualności     o e-eleWatorze     aktualny numer     archiwum     spotkania     media     autorzy e-eleWatora     bibliografia     

wydawca     kontakt     polityka prywatności     copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved

zachodniopomorski miesięcznik literacki e-eleWator

copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved

Skip to content