ANDRZEJ FROSA
Lekcja scenografii
Obraz. Serial. Uczestnictwo. Mężczyzna stał przed obrazem Grupa Laokoona. Myślał o pierwszych kadrach W ciemności. O kobietach biegnących nago pod lufami karabinów. Obraz, przed którym stał, przedstawiał nagie kobiety w łaźni. Wnętrze z obozu koncentracyjnego.
*
— Dzień dobry — przywitał się prowadzący. — Przygotujecie państwo scenografię. Najlepsze prace zostaną pokazane na wystawie. Teraz przeczytam opis sceny, którą zobaczyła na berlińskiej ulicy gwiazda kina niemego Asta Nielsen w 1916 roku.
Ulica 1916: „Pewnego dnia zobaczyłam na ulicy, jak strasznie wychudzony koń pada martwy na ziemię. W mgnieniu oka, tak jakby tylko na to czekały, ruszyły w jego kierunku kobiety z pobliskich kamienic uzbrojone w długie kuchenne noże. Z wrzaskiem biły się o najlepsze kawałki, dymiąca krew bryzgała na ich twarze i ubrania. Inne wychudzone postacie przyłączyły się z miskami i filiżankami w rękach i zaczęły zbierać do nich ciepłą krew, która zabarwiła ulicę na czerwono. Tłum rozproszył się dopiero wówczas, gdy koń wyglądał już jak szkielet na pustyni. Kobiety rozbiegły się, trwożliwie przyciskając do płaskich piersi zdobyte ochłapy mięsa”.
Przed tym, jak państwo przygotujecie ruch, oświetlenie, rekwizyty zaczynacie jak zwykle od doboru obrazów, zdjęć. Jeden z obrazów malujecie sami. Chciałbym pokazać motyw, który przewija się w filmie Dekalog Krzysztofa Kieślowskiego i zaproponować sposób, w jaki się o nim opowiada. Utrata dziecka. W odcinkach od 1 do 9 to bardziej lub mniej widoczne. Zatrzymajmy się na Dekalogu 10 — w Dekalogu 8 pojawia się Filatelista grany przez Bronisława Pawlika. Filatelista to Czesław Janicki, którego pogrzeb oglądamy w Dekalogu 10. W Dekalogu 8 jedna z kobiet opisuje Filatelistę: „On mówi o znaczkach, jakby mówił o własnych dzieciach”. Więc znaczek, który może oznaczać dziecko i nerka, i jej biblijne odniesienia. A zatem wnętrze za dziecko, dusza za dziecko. Gdybym powiedział, że kradzież całej kolekcji znaczków to utrata całej dzielnicy, całego narodu. „Jeśli człowiek ratuje jedno życie, to jest tak, jak gdyby uratował cały świat. Jeśli człowiek niszczy jedno życie, to jest tak, jak gdyby zniszczył cały świat”. Proszę się zastanowić, jak chcecie pokazać Grupę Laokoona.
*
Obraz na sztaludze przypominał kilka klatek z Bruegla zachodzących na siebie.
— Dziwnie spokojny. Jakby się nic nie stało. Może więcej ostrych kolorów — powiedział prowadzący.
— Nie podoba mi się ten temat — odpowiedziała studentka.
— To dobrze, że się pani nie podoba. Jaki pani nadała tytuł?
— Matki.
Profesor podszedł do innego obrazu.
— Stylizowane na zdjęcia wojenne. Ciekawe. A tytuł?
— Wojna.
— U pana… No tak. Może trochę za dużo krwi? Jaki pan nadał tytuł?
— Może Przed Holokaustem. Jeszcze nie wiem.
— Dlaczego zestawił pan tę scenę z piękną dziewczyną, która czesze włosy?
— Po nakarmieniu dzieci właśnie to będzie robić.
— Przeczytam coś — powiedziała studentka. — „Wydaje się jej bowiem, że nie ma dla człowieka innej drogi ocalenia oprócz tej jednej: uczynić ze swego cierpienia i cierpienia w ogóle wspaniałe arcydzieło i w ten sposób zmusić niejako wszelką istotę czującą do podziwu i czci”. To z Tischnera.
Prowadzący zamyślił się na chwilę.
— Brzmi jak zarzut wobec Jezusa Chrystusa. O. Maksymilian Maria Kolbe: o czym myślał w obozie koncentracyjnym? Zresztą nie podziwia pani tych kobiet. Współczuje im pani. Są tacy, którzy tego nie robią.
— Kto może im nie współczuć? — zapytała studentka.
— Ci, którzy niosą wojnę, głód i przemoc. I ci, którzy wiadomość o tym odsuwają od siebie.
— Może je jednak podziwiam. — Studentka zaczęła wpatrywać się w linie horyzontu za oknem.
— Proszę to, co pani odczuwa, umieścić na obrazie. Proszę za dziesięć dni namalować ten sam temat, może obrazy będą się od siebie różnić. Co ma być w głębi dramatu? Prawda według Tischnera domaga się śpiewu. Prawda karmi się śpiewem. Czy na pewno tak jest? A może to ma być cisza. Może modlitwa. Kieślowski mówi, że to strach.
— U pana? — Prowadzący przeszedł dalej.
— Inspiracja to Tusza wołowa Chaim Soutine.
— Może należało zatrzymać się na kobietach. One są tematem. Film, obraz mają przedstawiać całość i być autentyczne.
— Może jednak nie tylko one.
— Jakie tematy dostaną inne grupy? — zapytała studentka z końca sali.
Prowadzący otworzył notes.
— Wolność — zaczął czytać. — Grudzień. Majdan. Na ulicy Hruszewskiego i Luterańskiej. Dom. Wolność z plastikowych hełmów. Pieśni. Opon. Powyrywanych stalowych kutych bram. Prawdy. Drewnianych desek. Betonowych płyt. Worków z piaskiem. Śniegu. Śmiechu. Drutu kolczastego.
„Barbarzyńcy”
— Jestem Ukrainką. Chcę, żebyście wiedzieli, dlaczego tysiące ludzi z całego kraju wyszły na ulice.
Chcemy być wolni od dyktatury. Chcemy być wolni od polityków, którzy pracują tylko dla siebie, gotowi strzelać, bić i okaleczać ludzi, żeby tylko ocalić swoje fortuny. Jesteśmy cywilizowanymi ludźmi, ale nasz rząd to barbarzyńcy.
— Chcemy być wolni! Wiem, że jutro milicjanci mogą nas zabić, jedną osobę po drugiej.
„Flaga”
Wieczór. Błoto. Łuski z rosyjskich karabinów. Flaga Ukrainy. Na ziemi. Żółty, właściwie czerwony. Cały umazany krwią. Spod flagi wystają czarne buty.
Andrzej Frosa (pseudonim) — pisze scenariusze i opowiadania. Mieszka we Wrocławiu. Publikował w „Akancie”.
aktualności o e-eleWatorze aktualny numer archiwum spotkania media autorzy e-eleWatora bibliografia
wydawca kontakt polityka prywatności copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved
copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved