Głupcy, Wariaci

Mgła

Słońce

Urywki zdarzeń, których nawet nie pamiętamy
Chwile w naszej pamięci, których nie zapomnimy
I co?

Ruiny

Stos cegieł

Tyle zostało, ale nie to przetrwa
To na razie jest, ale nie to zobaczy świat
Co zobaczy?

Zobaczy ludzi po kolei podnoszących cegły
Układających je w coraz większą ścianę
Od fundamentów do samej iglicy

Mówią na nas
Głupcy
Wariaci

Pancerze

Nie ufaj
A skądże!
Nikomu…

Przywdziej lepiej pancerze z sarkazmu
Płaszcze z ironii
I kurtki z obojętności

A idąc pomiędzy duszami, pamiętaj
To nie mądrość Tobą kieruje
To nie spryt z Tobą kroczy

To strach przed oczekiwaniami
Które pewnie zostaną niespełnione
Lecz pną się jak bluszcz po płocie

Zrób to tylko raz

Zapisz mnie swoją historią
Która nic dla Ciebie nie znaczy
Zapisz długopisem ołówek
Którym nieśmiało pisałam

Zakrzycz mnie
Gdy będę szeptem prosić o przysługę
Zakrzycz
Gdy zobaczysz akt łaski

Przewróć stół
Kiedy będę miała lepszy pomysł niż ty
Uderz mnie
Bo przecież mnie kochasz

I módl się
Żeby role się nie zamieniły