Skip to content
e-eleWator zachodniopomorski miesięcznik literacki

ARTUR DANIEL LISKOWACKI

Z sieci w sieci. 1

Zmarł Stanisław Radwan. Wybitny artysta, kompozytor, wieloletni dyrektor Starego Teatru w Krakowie. Prywatnie: mąż krakowskiej aktorki. Onet.pl pożegnał go tekstem zaanonsowanym tytułem: „Zmarł mąż Doroty Segdy”.

Był kiedyś taki film Stanisława Barei: Mąż swojej żony (1960). Bronisław Pawlik grał w nim wybitnego naukowca, profesora, który miał za żonę sławną lekkoatletkę, znaną pod panieńskim nazwiskiem Fołtasiówna. Co sprawiało, że i on był znany. Jako „mąż Fołtasiówny”. Określenie to stało się na lata synonimem takiej właśnie sławy męża.

Ale żeby po latach z górą sześćdziesięciu właśnie na Stanisława Radwana padło?

*

Tytuł z Onetu wiadomości sportowych: „Robert Lewandowski pali się do gry. Trener Xavi dosadnie”. W domyśle: się odnosi do tej kontuzjowanego piłkarza gotowości.

Dosadnie znaczy w języku polskim: mocno, grubo, bez obwijania w bawełnę i pięknych słówek; przeciwnie, z użyciem brzydkich.

Spodziewałbym się więc trenerskiego komentarza wyrażonego, pardon, słowami: co on sobie wyobraża?, zgłupiał chyba!, idiota-ryzykant!, a nawet: po… go!

Otwieram, czytam. Xavi uważa, że Lewandowski jest już zdrowy, więc może zagrać.

Taa, dosadnie powiedziane.

*

„Gwiazda upadła, przekroczyła granicę”.

Bywa. Człowiek – a co dopiero gwiazda – czasem z jednej strony upada, a zalicza glebę po drugiej.

Na Art-film trafiłem niedawno na komedyjkę z Charlie Chaplinem Pielgrzym.

Ganiali w niej Charliego po wielkiej prerii, z lewa na prawo, a że pośrodku tej prerii stał drąg z tabliczką: „Mexico”, więc raz on był w Stanach Zjednoczonych, a dwa – gdy zaliczył kopa – w Meksyku. I na odwrót.

Ale sieci nie o ten przypadek chyba chodziło.

*

Inny tytuł z sieci. „Pieczarki w ciąży – czy można je bezpiecznie jeść?”.

Dotąd byłem przekonany, że grzyby rozmnażają się bezpłciowo, przez namnażanie grzybni. Choć faktem jest, że również (głównie) przez zarodniki, w procesie tzw. mejozy.

Ale żeby bywały w związku z tym w ciąży, jak wspomniane wyżej pieczarki?!

Ile trwa potem taka ciąża? Pewnie do czasu pierwszej zupy pieczarkowej. Po której to zaczną się prawdziwe, kryminalno-moralne problemy. No bo jak można zjeść pieczarkę w ciąży?! Zbrodnia to – ach, ach – podwójna!

*

Cóż, składnia w dzisiejszej polszczyźnie to dziedzina gramatyki dawno już chyba zapomniana. Czego efektem to, że dozwolona w języku polskim swoboda (w wielu innych językach niemożliwa) przybiera czasem formy karykaturalne.

Inny, a jakże uroczy tego przykład: „Majorka. Ryby terroryzują turystów. Wychodzą z wody z ranami!”.

Ryby wychodzące z wody, już same w sobie, mogłyby wzbudzić popłoch (ostatni raz wychodziły w ten sposób bodajże 365 milionów lat temu), a kiedy jeszcze zaczynają wychodzić z wody pokryte ranami, to och, ciarki na plecach plażowiczów!

Taka ryba z raną krwawi, więc choć z natury zimnokrwista, może nawet koc pobrudzić, przez co będzie nie do odplamienia.

Swoją drogą, że akurat taki terror sobie ryby wymyśliły! Chodzi im pewnie o to, żeby turyści przestali przychodzić na plażę, co w tym wypadku może poskutkować. Jako że widok krwawiących ryb, co zmierzają w stronę przeciwsłonecznych parasoli, paskudny być musi.

*

Czytam pod obrazkiem na stronie.

Wers pierwszy: „Ten szampon jest jak kompost dla baby”. Dopiero po chwili umieszczony pod nim – wers drugi: „hair. Włosy lśnią i jest ich trzy razy więcej”.

Abstrahując od absurdalnej i groteskowej formy samej reklamy – już sobie wyobrażam, jak po użyciu „tego szamponu” mam „trzy razy więcej” włosów (z czego należy też pewnie wnioskować, że kiedy użyję go dwa razy, będzie ich sześć razy więcej) – drżyj dżunglo, idę ja, Król Lew! – zastosowana w niej dwuwersowa przerzutnia to przykład wyjątkowej bezmyślności. Każdy czyta przecież, że szampon jest jak „kompost dla baby”. Dobrze, że nie dla chłopa… A że potem mamy jakieś „hair”? Nic to, Baśka.

Kompost dla baby zostaje przecież we łbie (pod obfitą grzywą), jako forma zaplanowanego morderstwa, w którego efekcie zakopuje się babę (kobietę) w ogródku, a potem grób pokrywa kompostem. Niech tam na nim co wyrośnie. Na przykład włosy.

*

Ot, takie zdanie z informacji Onet.pl:

„To on [tu nazwisko aktora – przyp. ADL] zaproponował zmianę imienia produkcji, która na to przystała”.

Wniosek: produkcja przystała na zmianę swojego imienia. Zaproponowaną przez tego tam aktora, o którym w tekście mowa (o kim, mniejsza).

Mniej ogarniętym w zasadach dzisiejszej składni wyjaśnię, że chodzi o coś zupełnie innego: o zmianę imienia aktora. Który na okoliczność pewnej „produkcji” (programu telewizyjnego) zmienił sobie imię.

*

I jeszcze z tej samej beczki: „Największa rewelacja klasyfikacji olimpijskich wyrzuca giganta z Polakiem na czele”.

Wiadomość powyższa, tak właśnie zatytułowana, dotyczy rywalizacji siatkarskich reprezentacji walczących o wyjazd na igrzyska do Paryża.

Jej sens nie ma jednak nic wspólnego z jej rzeczywistą treścią. Jako że nie chodzi tu bynajmniej o „wyrzucenie giganta z Polakiem na czele”. Choćby dlatego, że ów Polak (trener Michał Winiarski) stał właśnie na czele „największej rewelacji”, czyli reprezentacji Niemiec, która sprawiła, że w kwalifikacjach przepadła Brazylia.

Niestety, giganta z Onetu.pl (zapewne z Polakiem na czele) nikt po takim tekście nie wyrzuci. A ktoś powinien, jeśli nie z pracy, to choćby z tej internetowej strony (na inną).

Artur Daniel Liskowacki (ADL; ur. w 1956 r. w Szczecinie) – prozaik, poeta, eseista, autor słuchowisk radiowych oraz książek dla dzieci. Mieszka w Szczecinie. Laureat I nagrody II Krajowego Festiwalu PR i TVP „Dwa teatry 2002”, Nagrody Artystycznej Miasta Szczecina (2002), Nagrody 60-lecia PR Szczecin (2005) i Nagrody Fundacji Nelli i Władysława Turzańskich (2013). Jego książki nominowane były m.in. do: Nagrody Literackiej Nike, Europejskiej Nagrody Literackiej i Nagrody Literackiej Jantar. Ostatnio wydał tomy poetyckie: Późne popołudnie (2017), Szkliwo (2021), Do żywego (2023); zbiory opowiadań: Spowiadania i wypowieści (2018), Hotel Polski (2020, Nagroda Literacka Jantar); eseje: Ulice Szczecina (ciąg bliższy) (2015), Ulice Szczecina (wydanie 2, 2016), Brzuch Niny Conti (2019), Cukiernica pani Kirsch (wydanie 2, 2021); powieść: Eine kleine (wydanie 4, 2021).

aktualności     o e-eleWatorze     aktualny numer     archiwum     spotkania     media     autorzy e-eleWatora     bibliografia     

wydawca     kontakt     polityka prywatności     copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved

zachodniopomorski miesięcznik literacki e-eleWator

copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved

Skip to content