Skip to content
e-eleWator zachodniopomorski miesięcznik literacki

BARBARA ELMANOWSKA

ciepły początek września

nie chciałam podsłuchiwać, ale akurat wiał wiatr
w moją stronę. w moją od nich, jak po linii
telefonicznej. nic ważnego. zwyczajny konflikt
kierunków. słyszałam, więc zaczęłam
obserwować.

wszedł do wody i brodził
w rozmowie. ona mówiła
za cicho, wiatr nie donosił.

„chciałem leżeć na kanapie” –
powiedział w kontraście. ona na plaży,
a jednak to właśnie ona zmarzła,
choć było gorąco.

wstawał co chwilę, robił kilka kroków i wypinał
brzuch w czarny zarys, bo działo się to tuż przed
zachodem. „ogrzej się w wodzie”. „chyba
bym umarła”.

 

dostrojenie

„dla szczególnej rozrywki ułożone”
Jan Sebastian Bach

podobno Bachowi zdarzało się komponować w podróży,
bez instrumentu, na skutek nudy. jakby nie zadowalały go widoki.
leżał niezdrowo zapatrzony w dal, szeptał
jak szamani na dalekiej Syberii, w ekstazie
spisywał kolejne nuty,
a pięciolinia pęczniała jak drożdże na rozgrzanym piecu. natura,

kultura by Annie Leibovitz. w latach 90. w lesie na Florydzie wyrósł
pierwszy fortepian, a na nim Michaił Barysznikow. Linda Dowdell grała
wówczas Ravela lub Satie’go, przedłużając bosą stopą kojące bemole,
skuteczne w filmach o demolującej życie miłości i śmierci
w miastach zbyt miękkich,
by stać się stolicami.

astrofizycy powiadają,
że ciemność nieba jest w istocie jasnością,
która do nas nie dotarła.

 

obowiązuje mnie tajemnica wiersza

piszę o tobie, czekając, dodając
sekundę do kolejnej litery, słowa.
już wiemy jak
oddychać, podtrzymać ciepło, by nie stracić
nawet jednego grama.

przyjedziesz, żeby podzielić ze mną
oddech i skórę. (przyjedź).
jesteśmy dwie, jak tylko dwiema
można być najbardziej. jesteśmy

sobą sobą – powtórzysz mi to?
do ucha, do szyi, do brzucha,
brzucha. bądź. jest we mnie
tak wiele miejsca
na kolejne twoje lata,
na kolejne moje zgody.

nie szukam już puenty, zgrabnej
formuły, domknięcia. jedynie
powietrza. tak dużo wspólnego
powietrza.

 

szczecin

zdarzył się, a biografia przyjęła. arterie uwite pomiędzy
wodami. prawe z lewym, słodkie ze słonym, wartkie z zastygłym. wszystko
płynie, trwa. oko spogląda, cieszy się
oko. tu są czynne porty i mewy krzykliwe, nadmorskie

prawie – dlatego wszyscy się mylą. wszyscy się mylą
na dolnym śląsku. tam wciąż stoi to miejsce, pełne
moich miniatur. dzwonię tam często, a i tak porasta
brakiem. czasami wraca smak ostatniej ulicy,

która nie miała znaczenia, a jednak kotwiczyła
bardziej niż miłość. wyjechałam z pulą złych snów,
ludzi i strachów, żeby śnić je nadal w pięknym

Nowym. tak się zostaje na zawsze
tylko sobą. i marzy się, marzy
o jeszcze bardziej sobą.

 

w koronach drzew

jest takie miejsce
na skrzydle mewy, granica
czerni i bieli. niewielkie
pasmo, które wydaje się
pod każdym spojrzeniem
– stalowoszare.

Barbara Elmanowska (w ur. 1981 r.) – poetka, doktor nauk humanistycznych, windsurferka, masażystka. Laureatka indywidualnej nagrody za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej przyznawanej przez Prezydenta Miasta Świdnicy. Mieszka w Szczecinie. Wydała tomy poetyckie: Tę drogerię mam po drodze (2009), Próby generalne (2014) oraz książki: Czarny Pegaz (2016), Świdnicki szlak kobiet (2019).

aktualności     o e-eleWatorze     aktualny numer     archiwum     spotkania     media     autorzy e-eleWatora     bibliografia     

wydawca     kontakt     polityka prywatności     copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved

zachodniopomorski miesięcznik literacki e-eleWator

copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved

Skip to content