Skip to content
e-eleWator zachodniopomorski miesięcznik literacki

ROBERT GAWŁOWSKI

Na wyjście duszy Jakoba Böhmego
w niedzielę
dnia 17 miesiąca listopada roku Pańskiego 1624

Był zimny poranek, gdy Jakob umierał, a ciało moje
trwało jeszcze w łonie Matki; krząta się w kuchni,
warzy rosół i ziemniaki, na maśle smaży cebulę.

I czuje, że jakby promień zza chmur w nią wnika,
i drży jej serce, kładzie ręce na brzuchu,
prosi akuszerkę, bo do rozwiązania blisko.

Ale już musi się przebrać w odświętne i iść z mężem
do zboru, służebnej więc każe domu pilnować,
a tu komin przytkany i dymi, wietrzyć trzeba pokoje.

Chwila niby zwyczajna, lecz przecież od innych inna;
tknięty przeczuciem wracam do tego po latach, może
jego dusza, idąc w zaświaty, lekko trąciła i moją duszę?

 

Do mistrza Martina Opitza
list niewysłany,
bowiem umarł był
dnia 20 miesiąca sierpnia (?) roku Pańskiego 1639

Dziękuję ci, panie Opitz,
za
te cenne nauki.

Ile mogłem, pojąłem.

Majster
to
ktoś taki,
kto
zna tworzywo swoje doskonale.

I warsztat ma przedni,
a w nim narzędzia
najlepsze.

Fach cały w głowie i w rękach,
co potrafią.

Jednak gołym rzemiosłem
jest
pusta poetyka.

A majster,
nim obraz ubierze
w słowo,
musi go przecie
doskonale
słyszeć.

Widzieć musi
jasno i ostro.

Ale czymże byłoby pisanie
bez prawości
Ducha?

Składać wiersze
równą miarą
to drugie.

Pierwszm jest
nie uronić niczego.
Prawdy. Dobra. Piękna.

Stopić je
w
Jedno.

 

„Na słowa moje i nie moje”,
wierszyk ucznia J. S. na marginesach
notatek z dzieła Boecjusza
„O pocieszeniu, jakie daje filozofia”,
1640

Dociec, skąd płyną, za jaką
przyczyną, moje czy nie
moje?

A jeśli nie moje i nie z tego
świata, to kto je w myśli
wplata?

Przeciw literze staje litera,
pod piórem jedna drugą
zżera?

Jakby ktoś inny był w środku,
jakby to on, nie ja, bliżej
głosu.

 

Na turniej skrzydlatej armii
(z Andreasa Scultetusa)
1641

Nagły trzepot skrzydeł, świst i pienie
ze stu dziobów, bo, gotowe do bitwy
z ciszą, stanęły oto ptasie szwadrony.

Arcydzieło ich wrzawy to wznosi się,
to opada; w larum pierwotne i dzikie
układają się takty potwornej kantaty.

Chmara szumi, gdy wysoko wzlatuje
beztroski skowronek, a jego melodia
jest inna niż jazgot tej upiornej
armii.

Po cóż się zjawił, u licha, i tak drażni,
przyćmiewa, zawstydza nędzne fugi,
dlaczegóż to tak lekko sobie fruwa?

Lecz ta chwila szybko umyka; słychać
bębny, werble, trąbki; na wojnę grają
organy drzew, a miechy toczą i toczą

krew.

 

Na bazgrołę rymami do profesora Kölera
dołączoną do książek,
które wysyłałem mu
ze Strasburga
w czerwcu 1643

Tak, spóźniłem się, by odpowiedzieć

na twój list łaskawy,
nie z powodu zaniedbania,
ale dlatego,
że porwał mnie świat ciekawy
i
to miasto,
co zrazu
młodzieńca
przyprawia o zawrót głowy.

Jestem szczęśliwy,
że to mnie wybrałeś.

Z radością posyłam
tak potrzebne książki,
stryjowi zapłatę przekaż,
ale proszę,
bez żadnej nawiązki.

Nic więcej,
jako szkolny słowik,
już nie pisnę
i
nie będę cię męczył
swym
szkaradnym pismem.

 

Commentaria

 Na wyjście duszy Jakoba Böhmego w niedzielę dnia 17 miesiąca listopada roku Pańskiego 1624

Utwór ten nawiązuje bezpośrednio do postaci zgorzeleckiego mistyka, który niewątpliwie wywarł znaczący wpływ na kształtowanie się poglądów teologicznych Johannesa Schefflera. Nie jest to jednak fragment zaczerpnięty z pism Jakoba Böhmego, ale autonomiczna kreacja autora. Ważna wydaje się tu koincydencja dotycząca wędrówki dusz. Böhme umiera w okolicznościach tak opisanych przez jego biografa Gerharda Wehra:

„Ciężko chory Böhme, >>z wielkim obrzmieniem i wycieńczeniem<< przyjeżdża 7 listopada do Görlitz. Diagnoza Tobiasa Kobera, przyjaciela i lekarza domowego, natychmiast stwierdzającego, że jego pacjent znajduje się w stanie beznadziejnym, wskazuje na puchlinę wodną i zaburzenia krwiobiegu, połączone z szybką utratą sił. Kober zabiera do siebie śmiertelnie chorego, zwłaszcza że pani Katharina [Böhme] podróżuje w interesach i nie przeczuwa, co dzieje się z jej mężem. […] Luterański proboszcz udzielił mu ostatniej komunii dopiero wtedy, kiedy umierający Böhme odpowiedział mu na szereg pytań dotyczących dogmatów. >>Kiedy już dokonało się to w imię Boże, stopniowo stawał się coraz słabszy i, zatopiony w swoich myślach, już niewiele troszczył się o terrestria [sprawy ziemskie]<<, relacjonuje Kober. Po północy Jakob Böhme wezwał swego syna Tobiasa i zapytał, czy i on słyszy piękną muzykę, a kiedy ten zaprzeczył, kazał otworzyć drzwi, aby śpiew można było lepiej słyszeć. Ze słowami: >>Oto odchodzę do Raju!<<, Böhme żegna się ze swą rodziną i spokojnie zasypia”[1].

Kiedy Jakob Böhme odchodzi w zaświaty, swoją wędrówkę po tym świecie rozpocząć ma niebawem Johannes Scheffler.

 

Do mistrza Martina Opitza list niewysłany, bowiem umarł był dnia 20 miesiąca sierpnia roku Pańskiego 1639

Słynna poetyka Martina Opitza ukazała się w roku 1624, kiedy to urodził się Johannes Scheffler, i była z pewnością dobrze znana uczniom wrocławskiego Elisabethanum. Musiał ją czytać także przyszły poeta Angelus Silesius. Nie bez znaczenia jest fakt, że Christoph Köler, nauczyciel Schefflera, był bliskim znajomym, by nie powiedzieć przyjacielem Opitza, i nawet wygłaszał mowę pogrzebową nad jego grobem. Gdy spojrzeć na listy Opitza, to okazuje się jednak, że jego stosunek do Kölera był osobliwie chłodny, może nawet nieco lekceważący. Badacz twórczości Martina Opitza, Edmund Kotarski, ujmuje jego zasługi w sposób następujący:

„W Księdze o poezji niemieckiej stworzył Opitz podstawy nie tylko własnej twórczości, tej jej części, którą uprawiał w języku ojczystym, lecz także całej poezji niemieckiej. Za wzór wciąż godny naśladowania uznawał — obok antycznych — dzieła poetów renesansowych, oparte na zasadach czystości, ładu, jasności, harmonii i symetrii. Okazał się tradycjonalistą, a w wielu kwestiach wręcz purystą. Jako purysta wykluczył z poezji dialektyzmy i wyrazy obcego pochodzenia; jako tradycjonalista zalecał naśladowanie mistrzów antycznych i renesansowych. Przedmiotem imitacji stać się powinny — według niego — zarówno struktury gatunkowe (tragedia, komedia, satyra), jak i wersyfikacyjne (jamby, trocheje)”[2].

Również Günter Grass w mikropowieści Spotkanie w Telgte (Das Treffen in Telgte) na swój sposób składa Opitzowi wielki hołd, czyniąc jego dzieło przedmiotem debaty największych niemieckich poetów czasów Silesiusa. Pośród biogramów dołączonych do opowieści o wyimaginowanym spotkaniu w Telgte, podczas którego epizodycznie pojawia się także student Johannes Scheffler ze Śląska, znajdziemy całkiem pokaźną notę poświęconą Opitzowi. Oto jak przedstawiony tam został słynny obywatel dawnego Bolesławca:

„Uważany za ojca poezji niemieckiej, autor pierwszej niemieckiej poetyki Buch von der deutschen Poeterey (1624) zawierającej stosowne dla niemczyzny reguły wersyfikacji (wiersz sylabotoniczny, o ustalonym porządku sylab akcentowanych i nieakcentowanych). Poprzez własną twórczość oraz przekłady stworzył niemieckie wzorce eposu, ody, sonetu, poematu dydaktycznego, sielanki, powieści, dramatu i tekstu operowego (przełożył m.in. Antygonę Sofoklesa, Arcadię Sidneya oraz libretto Dafne, pierwszej niemieckiej opery z muzyką Heinricha Schütza). W 1625 r. otrzymał z rąk cesarza wieniec laurowy, w 1627 r. patent szlachecki wraz z nazwiskiem von Boberfeld”[3].

 

„Na słowa moje i nie moje”, wierszyk ucznia J. S. na marginesach notatek z dzieła Boecjusza „O pocieszeniu, jakie daje filozofia” 1640

Dzieło Aniciusa Manliusa Severinusa Boëthiusa, zwanego Boecjuszem, zatytułowane Consolatio Philosophiae (O pocieszeniu, jakie daje filozofia), w XVII wieku znano dobrze, należało ono do standardowych podręczników szkolnych, co może prowadzić do wniosku, że i Johannes Scheffler mógł z nim obcować już w trakcie nauki we wrocławskim Elisabethanum. Dostępne były wtedy liczne wydania łacińskie tego traktatu, np. Jeana Bernaertsa (Antwerpia 1607), Theodora Sitzmanna (Hanower 1607), Pedra Bertio (Lyon 1620), Petrusa Bertiusa (Lejda 1633). Później zaś mógł Scheffler korzystać z tłumaczeń niemieckich Johanna Hellwiga (1660) czy Christiana Knorra von Rosenrotha (1667). Niemiecki uczony Albrecht Classen, profesor w Katedrze Germanistyki Uniwersytetu Arizony w Tucson, w niezwykle ciekawym artykule Johann Scheffler (Angelus Silesius): The Silesian Mystic as a Boethian Thinker. Universal Insights, Ancient Wisdom, and Baroque Perspectives[4] dowodzi ogromnego wręcz wpływu myśli boecjańskiej na teologiczną i mistyczną stronę Cherubinowego wędrowca Angelusa Silesiusa. Warto nadmienić, że zdaniem Classena, Scheffler w bardzo kreatywny sposób przetłumaczył bądź zaadaptował filozoficzne idee Boecjusza o dążeniu jednostki do powszechnego szczęścia. I choć mógł je zapożyczyć także z tradycji starożytnej, ustalonej przez Platona i Arystotelesa, to argumenty profesora z Arizony wydają się niezwykle rzeczowe i poparte są przekonywającymi zestawieniami i interpretacjami, zwłaszcza że epigramaty Angelusa Silesiusa uderzająco przypominają myśli i sformułowania Boecjusza zapisane już w VI wieku.

 

Na turniej skrzydlatej armii (z Andreasa Scultetusa) 1641

Andreas Scultetus był kolegą i przyjacielem Johannesa Schefflera od czasu nauki w gimnazjum. Obaj już wtedy pisali i zaczynali publikować, a łączyło ich właśnie zamiłowanie do poezji. Wiersz jest parafrazą utworu Andreasa Scultetusa zatytułowanego Österliche Triumph-Posaune:

Auf ein Gesangturnier des Flügelvolks Armee,

Als jedermann erscheint, so schickt die Nachtigall, Das Orgelwerk, so lebt, den tausendfachen Schall In Deliens Losier. Hier sausen hundert Zinken, Hier wird das Meisterwerk zu steigen und zu sinken, Auf einmal angewandt. Der Vogelpöbel summt, Auf ihren Mund ergrimmt: Das meiste Teil verstummt. Die Lerche bittet bloß ihre Tiretirelieren

Der Fugenkünstlerin hernach zu praktizieren

Und schweifet trotziglich, bis an der Wolken Port, / Auf allerhand Manier mit lauten Kreisen fort[5].

Utwór ten powstał najprawdopodobniej w roku 1641 lub jeszcze wcześniej. W 1642 roku zaś Andreas Scultetus wydał swój pierwszy, bardzo obiecujący tom poezji zatytułowany tak samo jak cytowany wiersz. Według Andrzeja Lama „na zbiór jego inspirowanych teologią Boehmego poezji »Österliche Triumph-Posaune« (1642) trafił w bibliotece Uniwersytetu Wittenberskiego G.E. Lessing, szukał innych jego utworów we Wrocławiu i ogłosił je w Brunszwiku 1771 z entuzjastyczną przedmową. Po długiej przerwie był to wymowny objaw zainteresowania poezją mistyczną”[6].

 

Na bazgrołę rymami do profesora Kölera dołączoną do książek, które wysyłałem mu ze Strasburga w czerwcu 1643

Podczas lekcji profesora i poety Christopha Kölera, we wrocławskim Gimnazjum św. Elżbiety, między nauczycielem a jego uczniem Johannesem Schefflerem zrodziła się szczególna więź, którą moglibyśmy nawet nazwać relacją ojcowsko-synowską. To pod wpływem Christopha Kölera młody Scheffler wybrał uniwersytet w Strasburgu, gdzie Köler wcześniej studiował i miał pewne koneksje, czego dowodem był list polecający osobę Johannesa Schefflera, skierowany do cenionego w Strasburgu profesora historii na tamtejszym uniwersytecie, Johanna Heinricha Boeclera. Decyzję przyszłego studenta o wyborze tej właśnie uczelni traktować możemy jako gest ufności ucznia wobec mistrza. Warto zaznaczyć, że relacja studenta Schefflera z Kölerem trwała i była podtrzymywana także po jego powrocie na Śląsk.

 

[1] G. Wehr, Jakob Böhme, przeł. J. Prokopiuk, Wrocław 1999, s. 57-58.

[2] E. Kotarski, Martin Opitz 1597-1639, w: Martin Opitz, Eine Anthologie, hrsg. und verf. von B. Fac, Gdańsk 1994.

[3] G. Grass, Rozmowa w Telgte, przeł. S. Błaut, Gdańsk 2000, s. 132-133.

[4] Zob. na stronie: https://www.mdpi.com/2076-0787/7/4/127 [dostęp: 18 kwietnia 2021].

[5] Cyt. za: G.E. Lessing, Gedichte von Andreas Scultetus (1769), w: tamże, Werke, Bd. 5: Literaturkritik, Poetik und Philologie, München 1973, s. 535.

[6] A. Lam, dz. cyt., s. 164-165.

Robert Gawłowski (ur. w 1957 r.) — poeta, prozaik, krytyk literacki, dramaturg, scenarzysta, autor audycji i słuchowisk radiowych. Mieszka we Wrocławiu. Wydał tomy poetyckie: Nie ukrywajmy tego szaleństwa (1983), Ograniczony wybór (1984), Marko Polo szuka nowej drogi (1984), Marko Polo (1987), Podróż chroniczna (1997), Georg — ostatnie chwile, ostatnie błyski (1998), Pył (2020), Dotknięcie (2020), Wieża wiatrów (2021), Życie wieczne (2022), Peregryn (2022) oraz esej Książeczka o poezji (1997). Prezentowane wiersze pochodzą z przygotowywanej książki poetyckiej Boskie światło albo domniemany raptularz Johannesa Schefflera, który przybrał imię Angelus Silesius, która ukaże się w roku 2024 na 400-lecie urodzin śląskiego mistyka.

aktualności     o e-eleWatorze     aktualny numer     archiwum     spotkania     media     autorzy e-eleWatora     bibliografia     

wydawca     kontakt     polityka prywatności     copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved

zachodniopomorski miesięcznik literacki e-eleWator

copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved

Skip to content