EWELINA PELICI
w słowach własna w interpretacjach cudza
w moich słowach jestem własna
w obcych interpretacjach już cudza
słów cudzych interpretacji cudzych
własna tylko w przestrzeni ust własnych
tak jak wtedy z Tobą na granicy jeszcze niedookreślonej
larwą słów własnych byłam
motylciem ptaszynką
wyobrażeń własnych iluzjonistką byłam
owadem sufrażyzmu
osą
słowa tylko symbolami są słowa jednak rzeczywiste są
Twoim głosem Twoim mechanizmem Twoją frekwencją
Mową Mofremem Ciała
wydzielonym strumieniem prądu w konkretnym czasie
istnieje zatem na chwilę a potem na zawsze taka przestrzeń
słów własnych interpretacji cudzych
indywidualna historia świadomości
własnej a potem cudzej
mówili mi
mówili mi będziesz wielka myszko
wielka jak drzewo dębu
z pięknymi owocami pracy
jak dębowymi liśćmi
mówili
mówili myszce
co wielka chciała być
w słowach
moja korona jest domem z klocków
słowa wyrazem stanu emocjonalnego są
szczęścia strachu bólu złości
nakładając się na siebie latami jak nadmiar jak klocki
tworząc wieżę może francuskich może hiszpańskich emocji
z której mogę spaść albo na którą mogę się wspiąć
przy stopniu kontroli własnej lub też cudzej
pamięci przodków których konstrukcją jestem ja Kobieta
w analizie w syntezie kanałów zmysłowych
bodźców wizualnych audytywnych taktylno-kinestetycznych
aby w tworzeniu nowego świata jako funkcji Poetki poprzez język
uczyć się przez język właśnie o tym świecie
na którym to mogę budować własną wyobraźnię
jak dom z klocków
koronę
albo też burzyć własne wyobrażenia jak w zależności słów emocji
na które tutaj wspinam się ale nie aby w samouwielbienie popaść
a budować utwory semantyczne ponad kiczem groteską słów
transformować zewnętrzne wrażenia w językowe intymne systemy
funkcjonujące w tym utworze od końca do początku
jak i we mnie
teatr dnia codziennego
walizki pakowałam do Bułgarii
a w telewizji grał na gitarze obywatel Serbii
mężczyzna stary człowiek
w transmisji na żywo z Rumunii albo z Węgier nie wiem
nie pamiętam
po co mi to
ale ręce miał delikatne
struny posłuszne mu były
w trakcie gdy ja te walizki pakowałam
a w telewizji człowiek cierpliwie ćwiczył siebie
trwał jak Afryka albo nie wiem jak Ameryka Południowa
przy skomplikowanej jego rosyjskiej chyba melodii
a moje ręce wtedy już zmęczone stały się
zmęczone
do podróży co jest zmiennością ludzi miejsc czasów
na których ja siebie opieram albo ja sobie zaprzeczam
instrument narzędzie maszyna
instrument definiujący moje myśli
instrument wyrażający moje idee
narzędzie badające żywe nieżywe materie
narzędzie wnioskujące z wydarzeń codziennych historycznych
maszyna analizująca procesy kognitywne
maszyna licząca pieniądze
Mój Bóg tworzący nowy świat
Mój Diabeł tłumaczący samego siebie
SŁOWO
Ewelina Pelici (ur. w 1982 r.) — poetka, sufrażystka, autorka monotypii, papierowych kwiatów, kartek okolicznościowych. Absolwentka filologii na Uniwersytecie im. Adma Mickiewicza w Poznaniu. Mieszka w Anglii. Pracowała jako nauczycielka, logopedka, tłumaczka techniczna języka serbskiego i bułgarskiego. Wydała książki: Idees Fixes (2001), Tu powiesimy Wielkiego Artystę (2012).
aktualności o e-eleWatorze aktualny numer archiwum spotkania media autorzy e-eleWatora bibliografia
wydawca kontakt polityka prywatności copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved
copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved