GRZEGORZ BOROWIEC
Zaczynamy
Pierwszy dzień nowego
po drodze wizyty u lekarzy
(możliwe uszkodzenia narządów)
garść nowej ziemi pod stary grunt
i zajęcia żeby nie wrócić
do starych zajęć
O tonięciu w morzu nie chcę słyszeć
sporty walki tylko w warunkach bezkwasowych
bez łamania mebli i tworzenia wymiotów
Szorowanie mycie się codziennie
wejdzie w nawyk
więcej energii
wejdzie w nawyk
Na koniec
tylko jednego
pożegnalnego
(nigdy nie kończę na jednym)
***
Młoda skóra leży
wkłada swój zapach do pościeli
razem z włosami i słońcem
po cichu zostawiam to wszystko
zostawiam jej oddech
wychodzę po dym
Przy otwartym oknie życie i śmierć
toczy się po chodnikach po dziurach
w sposób nierealny nieprawdziwy
bo beze mnie
mam szczęście
Za chwilę papieros się skończy
skończy się kontakt bo na dłuższą metę
jestem nie do wytrzymania
przyjdzie praca i rozkaże mi
do siebie chodzić
Za chwilę tytoń skręcony w ręku
wejdzie na stałe do płuc
wstrzymuję ogień w zapalniczce
jeszcze na moment
Badania
Pozytywne wyniki próby wątrobowej
uczciłem trzema piwami i kilkoma kolejkami
tabletki grają na moją korzyść
do null do pustki do końca portfela
trzymam się jeszcze prosto ścian
Pytania lecą jak grad nic nowego
po co się zabijasz po co Ci głowa
nie chcesz spokoju kurwa
toć ja to wszystko wiem
za chwilę
zaraz to sobie ogarnę
tylko jeszcze dzisiaj jutro jak okazja
dajcie mi spokój do chuja
Szkło błyszczy ja błyszczę
a do sprawy wrócę naprawdę
tylko jeszcze dzisiaj jutro jak okazja
pozytywne wyniki badania zatapiam
Ptaki przedwiośnia
„Wody! Wody! Wody!”
krzyczy stara kobieta dwie sale od mojej
średnio co jakieś piętnaście minut
na pewno ma już swoje na karku
a mimo to słyszę przy zamkniętych drzwiach
ile ma siły w płucach
Czytam piszę odpoczywam
chwilowo nie rozrywa mnie ból
nie denerwują mnie wrzaski
bo doskonale ją rozumiem
Gaszę światło ściągam żaluzje
i oglądam piękną brudną ciemność
rozkoszuję się sekundami
przed powrotem na brzask
***
Kota nie ma bo poszedł spać
bluza w kratę dziurawe dresy
nienaprawione
bo ciepło jeszcze nie morduje
atakuję klawiaturę
chyba jestem trzeźwy (nareszcie)
chyba nie boli
Pokój oświetlony zagracony
sprzyjający krążeniu
sok czerwony
na stole w słoiku
(brak czystych naczyń)
Walka w toku
paczka papierosów
w połowie pusta
w czasie przeszłym
przyszłym
i teraźniejszym
Grzegorz Borowiec (ur. w 1992 r.) — poeta i muzyk. Absolwent UMK na kierunku automatyka i robotyka. Mieszka w Toruniu. Wiersze publikował w „Akancie” i „Migotaniach”. Wydał tomy wierszy: Trudny Splin (2016), Jest spokojnie (2019) i Niepotrzebne skreślić (2021).
aktualności o e-eleWatorze aktualny numer archiwum spotkania media autorzy e-eleWatora bibliografia
wydawca kontakt polityka prywatności copyright © 2023 – 2024 e-eleWator . all rights reserved

copyright © 2023 – 2024 e-eleWator
all rights reserved